Odpowiedni szybki komputer byłby w stanie zasymulowac świat w czasie rzeczywistym na poziomie
subatomowym, byc moze nasz swiat jest taka symulacją stworzoną przez inna cywilizacje to nie jest
wykluczone. Według skali Kardaszewa typ II cywilizacji wykorzystuje całą energie swojej gwiazdy.A
co jeżeli np. typ III był w stanie zbudowac odpowiednio szybka maszyne liczacą która do zasilania
potrzebuje energi całej gwiazdy? Jeżeli taka moc obliczeniowa została by wykorzystana do zasilania
pojedynczego sztucznego umysłu wyobraźcie sobie jego potęge...
Maszyna zdolna stworzyć cały wszechświat? Nie wykluczam. Wizja fascynująca i przerażająca zarazem. Dziękuje za namiary na pana Kardaszewa. Temat rzeka i daje do myślenia. Pozdrawiam
Ciekawe aczkolwiek jeśli weźmie się pod uwagę zasadę nieoznaczoności to okazuje się że prognoza przyszłości świata okazuje się niemożliwa, ponieważ niemożliwe jest poznanie stanu początkowego. A wynika to z samej natury świata. Pozdrawiam serdecznie
Zasady nieoznaczności nie da się tu zastosować, ja miałem na mysli zasymulowanie samego środowiska, a kierunków tego jak potoczyła by się owa symulacja było było by baaaaaardzo duuuuuuzo (nie używając wyrazu nieskonczenie wiele ) ;)
Ja przypomnę, że:
"Typ VII – cywilizacja określana jako "boska", zdolna do kreacji jednego lub więcej wszechświatów. Ilość otrzymywanej energii jest nieskończona, uzależniona tylko od liczby i rozmiarów stwarzanych wszechświatów. Cywilizację można uznać za "wieczną", nawet jeśli energia tworzonego nowego wszechświata pochłonie całkowitą energię istniejącego."
Nie jest niewykluczone, że nasz wszechświat został stworzony przez inną cywilizację. Tak naprawdę nie wiemy i być może nigdy się nie dowiemy ile cykli materii już jest za nami. Według jednego z równań Freemana, wszechświat jest wieczny, rozszerzając się do masy krytycznej, po czym ponownie zapadając się pod wpływem oddziaływań grawitacyjnych. Fizyka kwantowa dodaje do tego jeszcze możliwość istnienia multiwersum, nieskończonej ilości innych wszechświatów, istniejących równolegle do naszego.
Przypomnę też, że 2.000 lat temu paliliśmy na stosach ludzi piszących lewą ręką, uważaliśmy że żółć to coś w rodzaju ludzkiej duszy, że Ziemia ma 6.000 lat, zaś wszystkie organizmy żywe powstały w wyniku boskich czarów-marów. Dziś stoimy u progu kolonizacji nowych planet, tworzymy całkowicie nowe życie dzięki inżynierii genetycznej, pozyskujemy energię z rozszczepiania i łączenia atomów, oraz pracujemy nad tworzeniem materii ze światła i szukamy drogi do ludzkiej nieśmiertelności. No a to tylko 2.000 lat, nic w skali wszechświata. Jak wzniosłe rzeczy musi czynić rasa, która przeżyje 10.000 lat? 100.000 lat? Milion? Najlepszą epoką w historii, zawsze jest przyszłość ;)
Homo sapiens wyewoluował 100 000 lat temu, zachowania społeczne rozwineliśmy około 50 000 lat temu. Po milionie lat, jako gatunek wyewoluujemy w cos innego albo zginiemy próbując, tak czy inaczej nasz gatunek zostanie tylko wspomnieniem po barbecue. Włanczając w to rozwój technologii sądzę ze odejdziemy znacznie szybciej a takie przyszle twory jak pierścienia Nivena czy sfera Dysona będą juz budowane nie przez nas ale przez sztuczne inteligencje które z czasem wyewoluują w osobliwość technologiczną - świadomy kolektywny umysł o niewyobrażalnej mocy obliczeniowej i inteligencji.
Jest kilka ku temu dróg, które działają w ramach filozofii transhumanizmu. Dwie główne, to ścieżka syntetyczna i organiczna.
Syntetyczna pragnie użycia cybernetyki i robotyki do przekroczenia ludzkich słabości. Syntetyka pragnie doprowadzić do cyborgizacji społeczeństwa, czyli zamiany ludzi w rasę cyborgów, pozbawionych organicznych ciał i organicznych słabości. Koronnym programem tej ścieżki, jest 2045 Initiative, założona przez rosyjskiego multimilionera, która postawiła sobie za cel osiągnąć cybernetyczną nieśmiertelność ludzkości do roku 2045.
Drugą ścieżką, jest ścieżka organiczna, postulująca użycie inżynierii genetycznej i tkankowej w ramach radykalnego wydłużenia życia ludzkiego i poprawy jego jakości. Organika pragnie użyć inżynierii genetycznej i tkankowej celem polepszenia naszych zmysłów (widzenia większej ilości kolorów, słyszenia większej skali dźwięków, itd.), zwiększenia wytrzymałości mięśni, poprawienia immunologi, zwiększenia inteligencji, a przede wszystkim wydłużenia życia ludzkiego tak, by zagwarantować mu nieśmiertelność. Głównymi graczami są tutaj przede wszystkim SENS Research Foundation, oraz Google Calico, badające możliwość zastosowania zaniechania starzenia, występującego u innych gatunków, u ludzi.
Sztuczna inteligencja będzie tak czy tak, jest to nieuniknione. Pytanie po co ją stworzymy i do czego to doprowadzi.
sądzę ze kiedy powstaie pierwsza osobliwość technologiczna ludzkość zostanie zmiecina w pył albo bedzie pozostawiona na tej nic nie znaczącej planetce w tym układzie słonecznym. Po co tak inteligentny twór miałby kwitnąć na tej planetce skoro beda stac przed nim zasoby całej galaktyki... Sądze ze biologia stanie się przeżytkiem w przyszłości i zostanie odsunięta w cień....
Zapewne tak. Ja osobiście jednak czuje się organikiem i lubię moje biologiczne ciało. Nie zgodziłbym się na cyborgizację, chyba że nie miałbym innego wyjścia. Wiem jednak, że wybierając organikę, zostaję tak naprawdę w ewolucyjnym ogonie. Cyborgizacja zwiększy nie tylko fizyczne możliwości ludzkości, ale także da możliwość kolonizacji światów o nawet najbardziej nieprzyjaznych warunkach.
Jeśli idzie o A.I., jak długo nie zaprogramujemy jej na podejmowanie autonomicznych, świadomych działań, tak długo nie zbuntuje się przeciwko nam. Według mnie badania nad A.I. powinniśmy ograniczyć do stworzenia kwantowej sieci neuronalnej ze zdolnościami to interpretacji, wyciągania wniosków i analizowania. Taka pomoc by była nieoceniona w nauce. Lecz A.I. z możliwością myślenia abstrakcyjnego, w tym z możliwością analizowania i rozumienia takich pojęć jak wolność, duma, czy niezależność, mogłaby dość szybko zacząć myśleć nad swoją wolnością i tym samym postarać się od nas uwolnić.
Wierzę że biologiczne życie jest tylko formą przejściową i w procesie ewolucji odejdzie ustępując miejsca swoim technologicznym następcom - osobliwościom technologicznym
Nasz mózg ze zdolnością do abstrakcyjnego myślenia jest przecież anomalią w świecie przyrody. Jak widać, życie dąży do jak najlepszego przystosowania w celu zapewnienia sobie przetrwania i po milionach i miliardach lat ewolucji okazało się że nie wystarczy kolejna warstwa tłuszczu, zmiennocieplność, uniezależnienie od środowiska wodnego, futro itd. Tworząc umysł zdolny do rozwiązywania problemów, zycie biologiczne zapewniło sobie większe szanse przetrwania. Pytanie czy wykorzystamy tę możliwość. Przy założeniu że nie wykończymy się sami, żyjemy na skalistej planecie krążącej wokół kuli wodoru w której zachodzą reakcje termojądrowe. W końcu paliwa zacznie brakować i usmażymy się na tym grajdołku. Wykorzystajmy nasz potencjał który natura nam dała aby przezwyciężyć to co nieuniknione. Wszechświat stoi otworem :)
Podsumowując - ewolucyjnie od strony biologicznej jesteśmy na tym samym etapie co 150 tys lat temu, ewoluujemy mentalnie, znacznie szybciej niż biologicznie i to jest nasze ograniczenie. Oby kiedyś udało się spojrzeć na świat oczami głównego bohatera
Inteligencji na poziomie o jeden wyżej będziemy przeszkadzali tyle samo co tobie obecnie stado wróbli na trawniku. Pisali o tym Strugaccy. Dlaczego uważasz, ze intelekt będący krok do przodu musiałby zmiatać w pył ludzi - wystarczy dostęp do mediów i w zasadzie pozostaną pod kontrolą. Nawet ludzie tego nie robią z np mikrobami jeżeli nie chodzi o zagrożenie bezpieczeństwa (a o jakim zagrożeniu wobec np. Willa mowa) lub zasobów - np. pokarmu. Nielogiczna teza.
Natomiast nie widza sensu eksploracji pustego świata przez sztuczna inteligencję. Jaka satysfakcję z działania miałby porzucony na księżycu laptop z średnio zaawansowana obecnie AI. Trwałby sobie i kontemplował, bezsprzecznie najmądrzejszy i najpotężniejszy na srebrnym globie. Sens w ruszeniu poza planetę byłby w przypadku zagrożenia jej istnienia, dywersyfikacji zasobów w inne obszary itp.
jak najbardziej byłby sens w opuszczeniu planety, choćby w celu dotarcia do innych gwiazd, na pewnym etapie rozwoju twór taki mógłby wykorzystywac juz całą energię naszej gwiazdy i pewnie zaczęło by jej brakować. Tak jak to było powiedziane w filmie taka inteligencja też miała by swoje porzeby a było by nimi potrzeba wzrostu i samoudoskonalanie sie, wiec opuszczenie tego układu słonecznego było by moim zdaniem kolejnym logicznym krokiem.
Ale co da opuszczenie układu słonecznego? Prędzej budowa sfery Dysona wokół słońca i sąsiednich gwiazd ... w kolejnym etapie. Ale to już mówimy o miliardach lat nawet nie milionach....
sam sobie zaprzeczasz jak sasiednich gwiazd a czy w ukladzie slonecznym mamy jeszcze jakies oprocz slonca?
Z tego co kiedyś czytałem, to teoria "świata wewnątrz światów" stoi w sprzeczności z podstawowymi założeniami fizyki kwantowej - reguły rządzace atomami są zupełnie inne w świecie "zewnętrznym", a "wewnętrznym" - zmienia się skala atomu.
Nikt w tych przewidywaniach nie przytoczył wątku (najbardziej prawdopodobnego) że ludzkość sama siebie wykończy i zniknie po nas ślad tak, jak po poprzednich cywilizacjach zamieszkujących dawniej tą planetę...