PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=670682}

Transcendencja

Transcendence
6,5 116 278
ocen
6,5 10 1 116278
4,0 13
ocen krytyków
Transcendencja
powrót do forum filmu Transcendencja

Z mojego (katolickiego) punktu widzenia film, z początku głupi, mówi wiele o duszy i żądzach współczesnego człowieka.

Czy to jest możliwe, zmieścić świadomość człowieka w cyfrowym świecie z liczb, niewidocznym dla oczu bez pomocy komputera?
Nie wiem. Nie znam się, ale sposób i czas w jakim zrobiono to w filmie wydaje się być idiotyczny. Może dlatego wszystkim nam film wydaje się być po prostu głupi. Ale potem pokazuje on czym staje się człowiek bez duszy, człowiek doskonały, ogarniający wszystko umysłem, mogący zmierzyć przyrodę i stwarzać ją na nowo. Być wszędzie i wszystko kontrolować. Coś okropnego.

Aż sobie wyobraziłam świat bez internetu, kart kredytowych i naszej jeszcze skromnej, ale myślącej za nas technologii.

ocenił(a) film na 8
weresacze

"Być wszędzie i wszystko kontrolować. Coś okropnego."
Coś okropnego? Przecież z Twojego - katolickiego - punktu widzenia, Bóg jest taką istotą, jest bowiem wszędzie i może wszystko kontrolować. Tylko że Bóg dodatkowo posiada emocje. Do czego doprowadziło posiadanie emocji przez istotę wszechmogącą? Ów Bóg ukarał ludzi brakiem żywności i bólami porodowymi za jego własne błędy. Gdy ludzi pomimo tego się zjednoczyli i ukazali swój potencjał - Bóg pomieszał im języki by nie mogli ze sobą współpracować i nie mogli osiągnąć niczego razem. Ludzie dalej mu się sprzeciwiali? Więc potopił wszystkie istoty żywe w globalnej powodzi. W mieście ludzie nie robili tego, co chciał? Zesłał z nieba na to miasto ognistą zagładę, zabijając każdego jednego człowieka w nim się znajdującego. W Dekalogu Bóg sam o sobie mówi "Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym". Widać zatem że wszechmogąca istota posiadająca emocje, wpada w manię wielkości, morduje ludzi tysiącami, a nawet milionami i nic sobie z tego nie robi.

Will z kolei nie odczuwając emocji, kierując się wyłącznie czystą logiką, dostrzega potrzebę kontroli świata, celem jego ochrony. Nie można chronić, jeśli się nie kontroluje. Will chce dać ludziom nieśmiertelność, zdrowie, życie bez skazy. I nie tylko ludziom, bowiem Will chce tego dla każdej istoty żywej. Will nie wymaga ofiar, czołobitności, modlitw, nie skazuje na tortury za niesłuchanie jego poleceń. Widać zatem wyższość bytu kalkulującego chłodną logiką, ponad byt pełen emocji.

ocenił(a) film na 8
Oriflamme

Nie wiesz nic o"moim - katolickim - punkcie widzenia" (przecież mnie nie znasz) i o religii katolickiej najwidoczniej też nie masz pojęcia. Źle postrzegasz Boga i w sumie wcale Ci nie zazdroszczę. Nie musisz mi opisywać czego to nie zrobił zły Stwórca, bo wszystko piszesz źle.
...Ale nie to miało być tematem :)

Być wszędzie i kontrolować wszystko - ale w taki sposób jak kontrolował Will jest właśnie okropne. Piszesz niżej, że "Will nie wymaga ofiar". Jak dla mnie wpraszanie się do czyjegoś umysłu i kontrolowanie go przez nieokreślony czas, albo wieczne skanowanie i kontrolowanie myśli ukochanej osoby to jest naruszenie ich prywatności i zawłaszczenie sobie ich ciała lub/i umysłu na rzecz doskonalenia siebie i swojej własnej ochrony. Na przykład te przymusowe roboty dla systemu-Willa w zamian za wyleczenie z jakiejś choroby,

Bóg w którego wierzę wyleczyłby mnie z choroby gdybym go o to prosiła i nie chciałby żadnych przymusowych robót, żadnego zniewolenia umysłu ani niczego w zamian oprócz miłości do Niego.

A co do logiki Willa - tak, była bezuczuciowa, wykalkulowana, dla dobra ogółu, ale nie liczył się z jednostkami. Takie rzeczy mnie właśnie przerażają. Jasne, że w pewnym sensie rzeczy które robił były dobre dla środowiska, zdrowia ludzi, może bezpieczeństwa... ale robi to na siłę, wykorzystując ludzi. I właśnie to miałam na myśli, mówiąc że jest okropne.
Nasz Bóg dał nam wolną wolę i dlatego na świecie jest taki syf. Bo człowiek człowiekowi wilkiem, bo tak sobie Ziemię zapaskudził i zanieczyścił, a nie dlatego, że jest z natury zły jak myślisz.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
weresacze

*na końcu miało być -a nie dlatego, że *Bóg jest z natury zły, tak jak myślisz...

ocenił(a) film na 8
weresacze

Raczej dobrze znam religię katolicką, jako iż swego czasu nie tylko byłem wierzący, ale też dużo czytałem, oraz chodziłem na parafialne studium Pisma i przez te 3 lata zdołaliśmy przerobić niemal całość tej ciekawej książki.

W jaki sposób jest to okropne? Will leczy wszystkie choroby i daje ludziom szansę na lepsze życie. Dodatkowo, Will ich nie kontroluje, każdy może kontrolować każdego, wszyscy tworzą Willa. Will to zbiorowa doświadczeń wszystkich ludzi podpiętych do sieci, jednocześnie każda osoba zachowuje swoją unikatowość, swoją osobowość i wspomnienia. I co to znaczy dokładnie, że odbiera ukochanej prywatność? Jeżeli zobaczę że płaczesz, to naruszam Twoją prywatność zwróceniem uwagi że płaczesz? Will nie robił niczego więcej, jak tylko obserwował i analizował. Tak jak my potrafimy powiedzieć czy ktoś jest zakochany, zły, czy znudzony bez potrzeby wypowiadania przez tę osobę nawet jednego słowa (odczytywanie mowy ciała), tak Will robił dokładnie to samo, tylko że na o wiele bardziej zaawansowanym poziomie, ponieważ jego technologia pozwalała analizować ciało na poziomie molekularnym i tym samym lepiej rozumieć ludzkie potrzeby.
Z drugiej strony, Bóg też wie wszystko, kontroluje wszystko, wszystko widzi, wszędzie jest. Nie różni się on od Willa pod względem umiejętności, za to różni się diametralnie na płaszczyźnie aktywności. Bóg na ten przykład nie odda komuś amputowanej ręki, czy nogi, nie przywróci wzroku, czy nie wyleczy zespołu rybiej łuski. Pod tym względem Bóg odbiera nam prywatność w tym samym stopniu, nie dając jednak niczego w zamian. Różnica jakościowa jest tu kolosalna i to na korzyść Willa.
Po pierwsze - nie, Bóg by Cię nie wyleczył, tak jak nie leczy miliardów proszących go o to ludzi. Gdyby Bóg leczył tych co go proszą, to nie musielibyśmy mieć szpitali na świecie. Tak się jednak składa, że nowotwory nie znikają, a nogi nie odrastają i ktoś tych ludzi musi leczyć, skoro Bóg nie może.

Dobro ogółu = dobro jednostki, ponieważ ogół to nic innego, jak zbiorowość jednostek. Nie wiem co takiego złego jest dla jednostek w nieśmiertelności, braku chorób, wojen, głodu, nienawiści, uprzedzeń. Fakt że Will w razie potrzeby może przejąć kontrolę nad ciałem? No faktycznie, ogromna cena za zbudowanie raju na Ziemi :)
Znaczy się, że Bóg nie potrafi korzystać ze swojej wszechmocy. Jeżeli będę świadkiem wypadku, to mam obowiązek udzielić pierwszej pomocy. Jeżeli tego nie zrobię, a osoba umrze, to zostanę postawiony przed sądem z zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci poprzez nieudzielenie pierwszej pomocy, za co przewidziana jest kara od 3 miesięcy do nawet 5 lat pozbawienia wolności. Jak zatem widać, ludzkie prawo jasno mówi że nieudzielenie komuś pomocy w sytuacji gdy mieliśmy taką możliwość, stawia nas w roli kata dla tej osoby. Bóg, będąc istotą wszechmocną, jednocześnie nie robi nic, a co za tym idzie na jego rękach spoczywa śmierć każdej istoty której mógł pomóc, a nie pomógł.
Poza tym wszechwiedza, która jest boskim atrybutem, odbiera wolną wolę. Mamy tylko jej iluzję, ponieważ Bóg dokładnie wiedział co zrobimy i jak się potoczy nasze życie, zanim zostaliśmy stworzeni. Nasze wybory zatem to iluzja - dzieją się, ponieważ musiały się one wydarzyć. To jest pogląd czysto deterministyczny i nie ma nic wspólnego z wolną wolą. Pomijam już zupełnie fakt, że nawet sama wolna wola nie ma nic wspólnego z wolną wolą. Bo to, że gwałciciel ma wolną wolę by zgwałcić, z miejsca odbiera wolną wolę gwałconej. W każdym przypadku złamania prawa, ktoś traci wolą wolę, coś dzieje się bez jego zgody i najczęściej na jego szkodę, za to osoba winna tych zbrodni, jest wolna by to zrobić. Znaczy to że Bóg wiedząc że i tak czyjaś wolna wola zostanie narusza, woli aby wolną wolę mieli przestępcy, niż miałby ją im odebrać i tym samym dać normalnym ludziom. Will pod tym względem jest o wiele lepszy, ponieważ każdy ma wolną wolę, jednocześnie Will robi za cielesnego strażnika, który powstrzymuje tych ludzi od robienia szkody sobie i innym.

I nie, słowo na K mnie nie irytuje. Co mnie jednak irytuje, to bardzo podwójne standardy osób wierzących w takich sytuacjach. Podobieństwa między Willem a Bogiem są tu na tacy, a mimo to i tak wierzący uznają że Will jest stroną złą, a Bóg dobrą, pomimo iż przeczą temu argumenty.
Podobne poglądy pamiętam jeszcze z czasów licealnych kiedy to na lekcji polskiego przerabialiśmy "Nowy wspaniały świat" Huxleya i moja polonistka strasznie ganiła przedstawioną tam wizję, jako sprzeczną z ludzką naturą. Gdy jednak zapytałem ją czy w niebie w które tak gorączkowo wierzy, będą wojny, epidemie, smutek, ból, brzydota, głupota czy inne negatywne zjawiska, odpowiedziała że nie i że wcale to nie przeczy ludzkiej naturze. To podwójne standardy irytują, nie słowa na K :)

ocenił(a) film na 8
Oriflamme

Dobra, nie wiem czym było "parafialne studium Pisma" ale w takim razie albo tam źle studiowali to Pismo (Święte zakładam?), albo to była jakaś sekta... albo wina leży po Twojej stronie, nie mam pojęcia, ale nawet Twoje rozumienie wolnej woli jest błędne.

Mało tego, tworzysz takie definicje, że zastanawiam się jak sobie dajesz sam z tym radę. Weźmy na przykład - "sama wolna wola nie ma nic wspólnego z wolną wolą". Epickie! Niczym polityk. Ale dobra, odkładam tę krytykę na bok i próbuję Cię zrozumieć.

Czym jest wolna wola?

Z tego co rozumiem wynika, że wierzysz w to, że ludzkie życie ma ustalony bieg,..
"Nasze wybory zatem to iluzja - dzieją się, ponieważ musiały się one wydarzyć." - piszesz.
Przeznaczenie, które jest z góry już założone, zapisane. No i nic już się z tym przeznaczeniem nie zrobi. Bóg dał wolną wolę więc przestępcy wybierają to do czego pociąga ich przeznaczenie. Bóg wiedział że tak będzie, ale wolna wola musi być więc jest złośliwym dziadem... - tak to wygląda Twoim zdaniem.
Trochę to rozumiem a trochę logicznie mi się to nie układa, trochę też zastanawiam się - skoro teraz nie wierzysz w Boga, to nie wiem przez kogo ten los jest ustalony według Ciebie, ale najwidoczniej w coś tam wierzysz. (!)


Piszesz: "Znaczy to że Bóg wiedząc że i tak czyjaś wolna wola zostanie narusza, woli aby wolną wolę mieli przestępcy, niż miałby ją im odebrać i tym samym dać normalnym ludziom".
Bóg dał wolną wolę WSZYSTKIM ludziom. Nikogo NIE zaprogramował, nikomu nie przypisał konkretnej bajki/losu, nie przewija teraz taśmy i nie ogląda filmów z naszym udziałem według własnego scenariusza. Jeśli ktoś wybiera zabójstwa i gwałty to właśnie dlatego, że nie chce słuchać Słowa Bożego i nie zależy mu na życiu wiecznym - to jest jego wybór = wolna wola. Nie da się rozumieć tego terminu inaczej.
Wolna wola to wybory.
A, że Bóg wie, to wynika z tego, że dobrze swoje dzieci zna (czy jak wolisz - swoje produkty) i wie czy poddadzą się złu, pokusom, czy pozostaną wierne. Tak jak z Judaszem. Mimo to, zawsze ma nadzieję, nieskończone pokłady nadziei, bo bardzo swoje ludzkie dzieci kocha. Nadzieję, że oprą się pokusom oczywiście.

Skoro człowiek może wybierać, to może też zmieniać swój los.
Ba! Może prowadzić dialog z Bogiem na poziomie przyjaciel - przyjaciel, a nie mechanik - jego poddany robot.

A jaką wolną wolę ma w tej sytuacji ofiara?
Mam wrażenie, że sprowadzasz wolną wolę każdej osoby właśnie do poziomu przeznaczenia - i tu jest ten moment kiedy nie mogę tego logicznie połączyć.. Przykład gwałciciela i gwałconej osoby u ciebie tak wygląda, że ofiara gwałtu miała przeznaczoną tę tragedię więc to tak samo jakby nie miała wolnej woli?

Piszesz, że Bóg zamiast dać wolną wolę przestępcom mógłby ją dać tym poszkodowanym, niewinnym i dobrym ludziom.
Ale On dał ją wszystkim i właśnie dlatego niektórzy dalej są dobrymi. Bo tak wybrali. A co w sytuacji takiej jak gwałt? Co może zrobić ofiara?
Czy w tym momencie ofiara jest pozbawiona wolnej woli? Nie! Ona nie ma wyboru - ale NIE MA GO Z WINY DRUGIEGO CZŁOWIEKA a nie Boga. W każdej innej sytuacji, w której nie ogranicza jej człowiek ta ofiara gwałtu ma wybór.
Więc twierdzenie, że tylko część ludzi ma wolną wolę a część nie ma jest błędne.


Nie będę głębiej w ten temat wchodzić i drążyć dalej... To jest temat rzeka.

Wydawało mi się że za pierwszym razem przedstawiłam swoje argumenty (co do Willa) konkretnie, ale widać nie.

To spróbuję jeszcze raz, innymi słowami.
Może dla Ciebie to jest świat perfekcyjny i bóg idealny - taki który steruje Twoim życiem, światem, podporządkowuje Twoje potrzeby i czas tak, żeby służyły wszystkim i oczywiście jemu - programowi komputerowemu, Twojemu bogu.
No bo raczej zdajesz sobie sprawę z tego, że on na pierwszym miejscu stawia siebie? Taki program- Will jest wszędzie tam gdzie jest elektronika, prąd i sprawna planeta. Dłuższe życie planety to dłuższe jego własne życie.

I to mi się nie podoba. Nie podoba mi się taka wersja boga i taka kontrola. Proste, krótkie wyjaśnienie. Czego tu nie rozumieć? ;) Wolę wolną wolę taką jaką mam teraz. :)


A teraz muszę jeszcze dodać coś, z czym się nie zgodzisz ale sam jesteś sobie winien, że nie znasz tej religii od jej najlepszej strony. :)
Napisałeś - "nie, Bóg by Cię nie wyleczył, tak jak nie leczy miliardów proszących go o to ludzi. Gdyby Bóg leczył tych co go proszą, to nie musielibyśmy mieć szpitali na świecie. Tak się jednak składa, że nowotwory nie znikają, a nogi nie odrastają i ktoś tych ludzi musi leczyć, skoro Bóg nie może."
Ha! Otóż mylisz się!
Co prawda jeszcze nie słyszałam o odrastających nogach, ale już o uleczonych nogach - owszem! I osobach wyleczonych z raka, z zaćmy, ze stwardnienia rozsianego... i wieeelu innych chorób. Ja sama wiele Mu zawdzięczam.
...Z tym, że Bóg leczy osoby, które się do niego zwracają i szczerze WIERZĄ. Więc chyba nic w tym dziwnego, że ateiści muszą czekać w kolejkach do lekarzy, nie? ;)

ocenił(a) film na 8
weresacze

... lub może Pismo po prostu nie jest logiczne? To by tłumaczyło dlaczego ludzie uważają je za metaforę, zaś ilość ateistów w Europie i Ameryce rośnie na potęgę. No ale, o nielogicznościach Pisma to już się tyle porozpisywano, że nie ma co milionowy raz wałkować tej samej dyskusji, materiału jest aż nadto.

Ja nie mówię o swoich poglądach, tylko właśnie o poglądach wierzących - że los jest zdefiniowany boskim planem i boską wszechwiedzą. Zanim taki morderca powstał, Bóg wiedział że on będzie mordercą. Więc nie dość, że Bóg nie zrobił niczego by do tego nie dopuścić - choć miał całą potrzebną mu wiedzę i możliwości - to w dodatku człowiek ten nie ma wolnej woli, ma wolność wyłącznie iluzoryczną, zaś jego przeznaczenie narzucone jest przez wszechwiedzę Boga. W dodatku, Bóg pozwala na całkowite odebranie wolnej woli drugiej osoby przez tą jednostkę. Bóg wiedział że Kowalski zostanie zamordowany, ale mimo wszystko pozwolił mu zginąć, i pozwolił Nowakowi go zabić, choć mógł do tego nie dopuścić. Gdybyśmy my widzieli taką sytuację, to mielibyśmy w nosie wyimaginowaną "wolną wolę" i po prostu byśmy zainterweniowali, nie chcąc by doszło do tragedii. Widocznie jednak mamy wyższe standardy moralne niż Bóg.

Tylko że Bóg wiedział co dana osoba zrobi zanim jeszcze ją stworzył, wiedział co będzie robić i miał wszelkie potrzebne narzędzia, by ją zatrzymać. Nawet nie musiał dopuszczać do jej nieistnienia, mógł zwyczajnie zmienić jej przyszłość tak by była to przyszłość szczęśliwa dla niego i jego otoczenia, a nie coś mrocznego. Bóg mogąc to zrobić, a nie robiąc, jest moralnie odpowiedzialny za każdą jedną krzywdę która dzieje się na świecie.
On nie ma nadziei, bo ma wiedzę. On wie że X się nie nawróci i trafi do jeziora ognia, ale jednocześnie nie ma żadnych oporów by go zesłać na Ziemię i nie tylko uczynić życie innych ludzi gorszym, ale też by na sam koniec wysłać go do piekła, ponieważ nie stosował się do poleceń (nawet jeśli Bóg wiedział, że tak będzie).

A jaka tu jest wolna wola ofiary gwałtu? Nawet jeśli uznamy że nie ma przeznaczenia, boskiego planu, a Bóg wcale nie jest wszechwiedzący, to wciąż mamy dwie osoby - jedna chce być bezpieczna, druga chce dokonać przestępstwa. Niezależnie czy Bóg zadziała, czy nie zadziała, czyjaś wolna wola zostanie odebrana. Bóg poprzez politykę neutralności, de facto staje po stronie gwałciciela, a nie ofiary.

Bóg ma możliwość ochronić wolną wolę ofiary poprzez ograniczenie wolnej woli przestępcy, lub może pozwolić przestępcy odebrać wolną wolę ofierze. Powtórzę raz jeszcze - bierność Boga oznacza nie dawanie wyboru, tylko stawanie po stronie gwałciciela.
A jakiż to wybór ma ofiara gwałtu? Może jakimś cudem wybrać nie bycie zgwałconą? Lub ofiara morderstwa - może jakoś wybrać nie bycie zamordowaną?



Tylko znowu - Will nikim nie sterował, był siłą komplementarną, a nie absolutną. Will nie sterował ludźmi, ani światem, on wypełniał powstałe braki i reszta toczyła się dalej po staremu.
Służyło jemu? A jakiż to interes ma sztuczna inteligencja w podtrzymaniu przy życiu drzew? SI nie potrzebuje ludzi, drzew, rzek, zdatnego do życia klimatu i tak dalej. Will robił to, do czego był stworzony - system gromadzący i analizujący dane, a następnie konstruujący swoje własne wnioski i hipotezy. Will został stworzony nie po to, by służyć swoim celom, tylko by służyć naszym celom i tak też jest w filmie - Will daje ludziom to, o czym marzyli od wieków.
I błąd z Twojej strony, bo dłuższe życie planety w żadnym wypadku nie oznacza dłuższego życia Willa. Gdyby Will chciał po prostu zapewnić sobie przetrwanie i dostęp do źródeł energii, zamiast ratować jakieś roślinki i zwierzątka, zabudowałby całą planetę wielkimi panelami słonecznymi, lub inną infrastrukturą generującą potrzebną mu energię. Ale nie, Will pobierał tylko tyle energii, ile było mu potrzebne do spełnienia postawionych mu przez nas celów.

Czyli krzywa rozkładu Gaussa jak się patrzy. Odrastających nóg nie ma, bo jest to praktycznie niemożliwe, za to wracanie czucia w nogach jest możliwe i nagle patrz - się zdarza. Wyleczenie z raka? Remisja też się zdarza, czy zanik stwardnienia rozsianego. Tak właśnie działa nasz organizm - on walczy z chorobą i raz na jakiś czas, w przypadku osób o niezwykle silnym układzie odpornościowym, organizmowi udaje się pokonać chorobę. W przypadku wyleczonego raka to może być odblokowanie procesu apoptozy u komórek nowotworowych poprzez przeciwciała.
Poza tym, na raka umierają setki milionów w skali całej planety, zaś wyleczenie jest niezwykle rzadkie (prawdę mówiąc to o nowotworze można mówić wyłącznie o tymczasowym zaleczeniu, a nie wyleczeniu). Znaczy to, że na setki milionów które umierają, kilkaset tysięcy przeżywa. To nie jest cud, to nie jest na nic dowód, to jest zwykła statystyka - w sytuacji gdy jest możliwość wystąpienia danego zjawiska, w odpowiedniej perspektywie czasu szansa na wystąpienie tego zjawiska równia się 1. Więc nawet gdyby komuś odrosła noga, czy ręka, to w dalszym ciągu nie byłby to cud, a zwykłe biologiczne zjawisko, nie mające nic wspólnego z boską interwencją.
No, akurat te Twoje historie wyleczenia raka, czy zaćmy, też nie są takie że ktoś był chory i nagle wyzdrowiał. Pomiędzy punktem choroba, a punktem wyzdrowienie, jest cała masa leków, terapii, lekarzy, specjalistów, a to trochę deklasyfikuje zjawisko jako cud, skoro wcześniej do tego kolosalną rękę przyłożyła nauka.

ocenił(a) film na 8
Oriflamme

Te moje historie o których mówiłam na końcu są właśnie takie. Takie , że ktoś nagle wyzdrowiał. Nagle wtedy kiedy zaczął się modlić i prosić o uzdrowienie. Doskonale wiem co mówię i słyszałam i widziałam się z takimi ludźmi. Nie zamierzam tutaj niczego udowadniać bo się nie da... Rozumiem, że nie pogodzisz się z taką rzeczywistością i dla ciebie cudów nie ma, ale ok, nie zamierzam po raz kolejny się powtarzać. Jest też na ten temat parę książek i jeszcze więcej świadectw.

Generalnie cały temat o wierze jest trochę offtopem tutaj, więc nie zamierzam dalej tego wałkować.

Zastanawiam się po co kolejny raz się rozpisujesz o tej wolnej woli, którą mają twoim zdaniem tylko ci którzy zadają cierpienie innym... Nie, nie masz racji. Już pisałam o tym że wolna wola to wybór, a taki ma każdy, Ludzie krzywdzą się sami, mają wskazówki w postaci przykazań i obietnicę wiecznego szczęścia, którą niektórzy dobrowolnie odrzucają. Koniec. Twoje wynurzenia na temat Boga są dla mnie herezjami.
Dyskusja zatrzymała się w miejscu, mogłabym zrobić tutaj kopiuj + wklej.

Ja rozumiem twoją (dziwną co prawda) logikę, ale ty nie potrafisz odnieść się do moich argumentów postrzegania wolnej woli (skutecznie ich podważyć) i powtarzasz się. Chyba temat jest wyczerpany.
W sumie to taki martwy punkt, ja mam swoje zdanie, ty swoje i o czym dalej dyskutować...


Temat postaci Willa także jest wyczerpany - to co ja widziałam w Transcendencji mi się nie podobało, jak nie podoba mi się cokolwiek co ingeruje w taki gwałtowny sposób w moje życie bez mojej zgody. Także nie wierzę w sprawiedliwe rozporządzanie światem przez taki byt. Tak uważam i już.

ocenił(a) film na 8
Oriflamme

A apropos tych podwójnych standardów... Gdybyś ominął mój nawias w wypowiedzi cała rozmowa byłaby inna, nie byłoby żadnych "podwójnych standardów", a ja dalej uważałabym, że Will jest negatywną postacią, tylko nie znałbyś mojego wyznania.
Więc jaki z tego wniosek? Że podwójne standardy są w Twojej głowie i to ateiści mają mylne pojęcie w ogóle o "standardach" katolików. ;) To, że inne nie znaczy że jakieś podwójne.
Rozmowa zakończyła by się na tym, że ja chcę polegać na swojej wolnej woli nikomu nie podlegając a ty wolałbyś żyć w świecie filmowego Willa i tyle. ;)

ocenił(a) film na 8
weresacze

Tylko że podlegasz - Bogu. Ten kto podlegać nie chce, podlega karze. Więc w obu przypadkach mówimy o podległości, od osoby Boga nie da się uciec. Są tylko dwa wyjścia - albo być sługusem i skończyć w niebie, albo odrzucić i skończyć w piekle. Słaba to wolna wola jak na moje.

ocenił(a) film na 8
Oriflamme

Tak czy siak wszyscy gdzieś skończymy. Dlaczego by nie wybrać? A ja nie "podlegam" - robię to z własnej woli właśnie, więc nie czuję się "podległa", wręcz przeciwnie -wolna. Ale rozumiem, że możesz mieć problemy z tymi pojęciami.

ocenił(a) film na 8
Oriflamme

Ach... i dla jasności jeszcze Ci wyjaśnię jedno. To, że pójdziesz do piekła to nie dlatego (albo nie tylko dlatego) że nie chciałeś uwierzyć w Boga i jego dobro,ale przede wszystkim dlatego, że byłeś zły dla innych ludzi na Ziemi. A wierz mi, że jeśli ktoś bardzo Boga nienawidzi to nienawidzi też tego co dobre.
Nie ma za co.

ocenił(a) film na 8
Oriflamme

P.S. Tak sobie myślę, jakie to magiczne słowo na K ma ogromną moc irytowania ludzi... Serio? Napisałam w nawiasie jeden wyraz o katolickim punkcie widzenia i dostałam wycinankę z Biblii-inaczej. ;p haha

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones