Jeszcze w latach 80 jako dziecko, byłem zafascynowany transformerami. The Transformers: The Movie z 86 r. było swego rodzaju przełomem w moim patrzeniu na to uniwersum.
Nawet Beast Wars: Transformers wydane lata "świetlne" po w/w tytule dawały super frajdę.
Dlatego jestem pewien, że pewne koncepcje powinny zostać w sferze serialu animowanego albo po prostu animacji komputerowej czy innej technologii. Innymi słowy, przenoszenie na siłę do filmu z żywymi aktorami, niekiedy może spowodować klapę.
Przebudzenie bestii jest kompletną katastrofą. Przy budżecie $200 000 000 jestem wręcz zdruzgotany jak można wyprodukować takie scenariuszowe gówno.
Rozumiem, że większość środków poszła na efekty specjalne ale tworzenie takich filmów w taki sposób, potwierdza tylko, że ludzie zmierzają gremialnie do zidiocenia.
Nie mam nawet ochoty pisać, co mi się w tym filmie nie podobało, bo szkoda mi czasu i tak zmarnowałem go na obejrzenie...
Jedyny plus to postaci/sylwetki robotów zbliżone do tych z komików z lat 80 no i tyle w zasadzie.
Patrzę na ilość zarobionych dolarów po premierze i dochodzę do wniosku, że nie ma dla ludzi już ratunku.