Film widowiskowy, ze świetnymi efektami specjalnymi. Co chwilę coś się dzieje, przez co 165 min. mija niezauważalnie. Przed seansem dosyć sceptycznie podchodziłem do Marka Wahlberga, po prostu nie widziałem go w tym filmie. Po obejrzeniu moje przekonanie szybko uległo zmianie - niezła rola mechanika/konstruktora z duszą wojownika, a jednocześnie zatroskanego tatuśka. Najlepszy z obsady chyba Stanley Tucci, widać było u niego zabawę jego rolą. Jak zwykle fenomenalni Optimus Prime oraz Bumblebee, niezły czarny charakter - Lockdown. Dodatkowo świetna (tak jak w poprzednich częściach) muzyka Steve'a Jablonsky'ego, a tytułowe "Battle Cry" Imagine Dragons idealnie wkomponowało się w film. Z humorem było różnie, raz lepiej, a raz gorzej.
Trochę sztuczna gra Nicoli Peltz jako Tessy oraz Jacka Reynora jako Shane'a (tu gdzież "Irisha" :D )
Jako fan całej serii oraz generalnie "Transformerów" wyszedłem z kina pozytywnie zaskoczony z poczuciem, że mój czas nie został zmarnowany.
"Transformers: Wiek Zagłady" to film idealny na wakacje, podczas którego można rozluźnić szare komórki i czerpać rozrywkę z seansu. W szczególności polecam wersję w 3D z napisami.