Nosz kuźwa, jak można tak spartolić temat transformersów... poprzednie części też miały mało wspólnego z transformersami, ale jeszcze bawiły i w miarę przyjemnie oglądało się je... przy tej części już reżyser pojechał po całości.
Kilka moich przemyśleń:
- ten reżyser już się wyeksploatował przy tematyce robotów. Niech już oszczędzi wstydu i poda się do dymisji, bo to już kpina. Seria ewidentnie potrzebuje re-boota, tak jak np. z nowym spider-manem. Mam nadzieję, że chociaż nie spartoli wojowniczych żółwi.
- dlaczego zrobił z tego film s-f. Ufo, obcy, dinozaury (chodzi o te prawdziwe), statki kosmiczne, lecący przez cały kosmos optimus. Oglądałem TR od dziecka, ale to z TR nie ma nic wspólnego. Istna profanacja. Tak samo fabuła, która jest do bólu przewidująca. Już nawet te efekty nie cieszą tak jak kiedyś. Kilka może razy byłem pozytywnie zaskoczony, ale to nie wiele jak na taki czas trwania filmu
- kolejna rzecz to dobór aktorów, ich gra i dialogi. Mark Wahlberg i jego niemrawa oraz nudna gra potrafią położyć każdy film. Tak samo stało się w tym przypadku. Blondyneczka, która potrafi powiedzieć góra dwa zdania, a przez większość czasu prosi o pomoc tatę i pokazywana jest jej wystraszona twarz... Kiepsko.
Można jeszcze długo pisać, ale już mi się nie chcę. Jestem zawiedziony seansem, ale jako fan TR jestem zmuszony obejrzeć każdy film w tej tematyce.