Jedynka nie porwała mnie zbytnio, logika się gubiła gdzieś w połowie filmu itp... Plusy - humor na zadowalajacym poziomie i patrząc na film pod kątem efektów specjalnych - perełka. Dwójka? Cóż, rewelacji sie nei spodziewałem i szczerze sie wymęczyłem podzcas projekcji. Logika - nawet jej nie było, efekty - za dużo, za szybko. Nie ma czasu nacieszyć tym oka. Humor? - miejscami dobry, miejscami żenujący (matka Sama najarana trawką, stringi z znakiem s7...). i tyle...
A teraz prosiłbym o kilka wyjaśnień. Po pierwsze i najważniejsze - działko laserowe (czy co to tam było) którym ziemianie wykończyli dewastatora. Skoro jednym strzałem amerykańska marynarka byla w stanie takiego dużego robota załatwić to po co cała ta bitwa? Po co amerykanom autoboty? Kilka strzałów i ziemia bez chwastów.
Druga niescisłość, nie jestem zagorzałym fanem transformersów, ale z tego co wiem, nie było robota zmieniającego się w człowieka. To już maszyny nie tylko karoserię potrafią imitować ale i ludzką skórę? (a że wspomne o sukience w która była odziana piękna niewiasta).
Po trzecie - skoro Sam odłamkiem kości ożywił jetfire'a, (zrobioly to także deceptikony z megatronm) - dlaczego tak nie postapiono z optimusem?
Już nawet nie poruszam tak durnych kwestii typu Mikaela na śrdoku pustyni, niewiadomo skąd, wyciaga bandaż i opatruje ręke sama - może każda przeciętna nastolatka nosi zawsze w torebce kilka metrów bandaży....
1. Działo laserowe - gdyby co sekundę celowali w pole bitwy, to pozabijali wszystkich swoich.
2. Owszem są takie transformery. Nazywają się Pretenderami (sama nazwa wskazuje). Na wikipedii można to znaleźć, czy gdzie tam. Wiem, że w każdym bądź razie coś takiego jest.
3. Dlaczego tak nie postąpiono z Optimusem? Bo nie było więcej odłamków kości, jakbyś chciał zauważyć :)
4. No wiesz, każdy samochód ma pudełeczko pierwszej pomocy w bagażniku xD
"3. Dlaczego tak nie postąpiono z Optimusem? Bo nie było więcej odłamków kości, jakbyś chciał zauważyć :)" - Odłamek miała Mikaela (w torebce xD, Jetfire'a nim ożywiono (żeby ożywić Optimusa). Tak mądry chłopak jak Sam
(zwłaszcza po przeczytaniu całej książki o Einstainie) powinień wiedzieć jak działał Allspark (tym bardziej po przygodzie w kuchni).
"4. No wiesz, każdy samochód ma pudełeczko pierwszej pomocy w bagażniku xD" - no tak, Transformersy umieją już imitować też srodki opatrunkowe i medykamenty (o tym tez na wiki przeczytam?).
Co do reszty - satysfakcjonują mnie takie odpowiedzi (nie mniej działko laserowe mozna by lepiej wykorzystać).
Jeszcze jedna, chyba najwieksza niescisłość, kolega mnie meczy tym pytaniem (z którym byłem notabene na porojekcji) - buciki z dziećinstwa Sama - nowe nie smigane?
3. Uparty jesteś w tym podpunkcie ;D Były dwa odłamki, jeden użyto na Jetfire'rze, drugi ukradły decepty, by ożywić Megatrona. Co do Jetfire'a, no on miał im podpowiedzieć to i owo, ale sam nie mógłby ożywić Prime'a, ponieważ nawet w bajce takich akcji nie było :)
Co do bucików - A CHOLERA WIE!!! ;D
Jestem uparty, gdyz twoje wytłumaczenie tej kwestii nei trzyma sie kupy. Po co marnować odłamek Allsparka na Jetfire'a (który ma pomóc ożywić Optimusa), skoro można iśc an skróty i od razu wskrzesic optimusa. Kto logicznie myślacy, mając w dłoni narzędzie do tworzenia życia (ożywiania robotów) marnuje je na kogoś, kto ma pomóc w ożywieniu innego robota?
Mnie też zdziwiło, że mając odłamek Sam wykorzystuje go na kims innym niż
na Optimusie.
Ale widać, złożona fabuła:P
Oj ludzie, Sam z resztą nie chcieli ożywić Jeta, by im powiedział jak ożywić Prime. Ożywili go, gdyż potrzebowali znaleźć ten klucz władzy, czy jak to tam było. A do tego potrzebowali bota na tyle starego, który żył w tamtych czasach i wiedział o co biega. Gdyby najpierw zatroszczyli się o Prime'a, nie mogliby już ożywić Jeta, który wiedział (teoretycznie), gdzie trzeba szukać klucza i co oznaczają znaki z głowy Sama. I cholera, bo dopiero teraz sobie przypomniałam, czemu tak potoczyła się akcja ;D Zadowolony z pogmatwanej odpowiedzi? :)
Zadowolony:)
Zbyt się skupiłem na efektach i na Megan, żeby się zagłębiać w fabułe:)
Nic a nic. szukali klucza wladzy zeby ozywić optimusa. Nie wiedzieli o jego istnieniu dopuki nie ożywili Jetfiire'a. Wcześniej mieli Allspark - czyli wszystko co trzeba żeby Optimus był żywy.
No dobra, mieli odłamek, ale spójrz na to z innej strony. Optimus martwy. Sam wie, że Megs szuka czegoś potężnego i wie (Sam), że odpowiedzi na to są w jego umyśle. Więc, żeby uratować swoją ukochaną planetę przed wściekłym starym robotem, ja na pierwszym miejscu w życiu nie ożywiłabym Prime'a, bo on by tutaj nic nie zdziałał. Poleciałabym szukać odpowiedzi JAK uratować planetę i CO oznaczają te znaki. To jest logiczne, a w międzyczasie Sam dowiedział się, że klucz jest na tyle potężny, iż można go użyć do uratowania Prime'a w drugiej kolejności. Poza tym, Prime nie miał części żeby można było go ożywić (tak było z Megatronem, kawałek kości + części innego robota), a części zostały mu oddane przez Jeta. Jeżeli tego już nie uznasz, to ja nie wiem jak ci to wytłumaczyć ^^
"ja na pierwszym miejscu w życiu nie ożywiłabym Prime'a, bo on by tutaj nic nie zdziałał." Jak to nic nie zdzialal? Prawie rozniosl w pyl 3 decepty w lesie a pozniej wraz ze swoja ekipa nic by nie zdzialal?
I pytanko z innej beczki skoro Opti dostal czesci od Jeta i byl kozak a taki Megatron dostal czesci innedo robota to czemu powstala z niego Megaciapa?
Bo z Fallenem szans by nie miał, a dostał takiego przyspieszenia (na końcu filmu), bo otrzymał części od Jeta.
Co do drugiego pytania : moje wytłumaczenie jest takie - Megs dostał części od jakiś podrzędasów, a Jetfire jest starożytnym botem i mógł mieć jakieś starsze, nieznane dla "dzisiejszych" transformersów powersy. Ale znając życie autor po prostu wyrównał tym powerlinkiem (PrimeJet) rachunki z Megsem z pierwszej części, kiedy Megs nakopał mu zdrowo, albo, tak jak to bywało w kreskówkach, po prostu ten dobry, zawsze wygrywał po upgradzie, nieważne jak odmiennym czy dobrym :)
Nie uznam. Inaczej, twój przyjaciel umiera na twoich oczach, oddaje życie, żeby ciebie uratować. a ty co robisz? Zamiast go odratować, szukasz odpowiedzi co ci sie w glowie wyswietla?
Prime tez mógł znac odpowiedzi na nurtujące głowę Sama pytania i ja bym w pierwszej kolejności tam szukal.
No wiesz, w obliczu rozwalenia całej planety, na pierwszym miejscu stawiasz ratowanie przyjaciela (brutalnie to brzmi, wiem, ale tak jest logicznie), skoro przez to, jak go uratujesz, mogą zginąć miliony. Przecież po śmierci Prime'a (jak już CIA i FBI ścigało Sama, po komunikacie Fallena o zniszczeniu miast na całym świecie), były tam już wiadomości, że zginęło 7tys osób, a Sam był tym załamany, że to przez niego giną niewinni ludzie i chciał wreszcie to zakończyć.
Sam myslal przez caly film o uratowaniu Optimusa. :P Poza tym walka z Optimusem u boku daje wieksze szanse na uratowanie tego swiata, czyz nie? dlaczego po ludzku nie przyznasz mi, ze cale to halo z tym kluczem, to tylko nakrecanie fabuly, zeby sie cos dzialo, bo gdyby allspark zostal uzyty na Optimusie, moglo byc znacznie krocej.
A po co jest fabuła? No chyba nie po to, żeby ją skrócić i nic nie pogmatwać i nic nie dodać, tylko od razu ją przyspieszyć, dać wszystko na tacy itp. Wtedy filmu by nie było i nie byłoby ciekawie, więc tutaj się z tobą nie zgodzę. Owszem, logicznie jest twoje rozwiązanie, ale gdyby je zastosować w tej fabule, to wyszedłby podwójny gniot bez upiększeń. To tylko film, nie wymagaj za wiele :D
Film z nielogiczna fabułą również pod gniot podchodzi. W tym caly problem, niektórzy potrafia zrobić cudny film, z akcja, fabula zlożona i logiczna, a niektórzy nie. I ja zaliczam do tej drugiej grupy Pana Baya, za duzo chce a za mało sie stara. Nie lubie gdy rezyser powatpiewa w inteligencje widza, sadząc ze ten kupi wszystko co dostanie na talerzu. Uwielbiam transformersy (ogół), w dziecinstwie szalałem an ich pukncie, gdybym byl dzieckiem, film pewne by mnei zachwycil. Niestety teraz mam juz swoj rozumek, i mnie nie zachwyca. jest duzo plusów kinowych transformersów, ale minusów nietety psuja całokształt. Gdy dowiedziałem sie, kto bedzie rezyserem pierwszej czesci tranformersow krew mi w zylach zawrzala. wszyscy tylko nie Bay!
No fakt, Baya mogli wziąć jako speca od wybuchów, a może jakiegoś innego do kręcenia całokształtu. Chociaż nie wiem, kto by tu pasował... Peter Jackson? Zrobił cacko z Władcy Pierścieni, ale nie wiem czy to dobry typ do sci-fi... Ja tam i tak kocham kreskówki, więc od filmu za dużo nie wymagałam i nie oczekiwałam po premierze kinowej. No i jakoś miałam rację. :D
Peter Jakson to pierwsza osoba jaka mi sie narzuca na mysl, gdy myśle o reżyserze Transformers'ow. Zrobil by zapewne przygodowy film rodziny z nutka mrocznego klimatu. O efektach specjalnych tez ma wieksze pojecie od Baya, takze, myśle, ze wyszlo by cos nowatorskiego.
Na marginesie, sam sie nie spodziewalem rewelacji po transformersach, ale chwilami cisnienie mi skakalo, gdy kolejna bezsensownoscia bylem karmiony. Myslalem, ze bardziej kiepskiej fabuly niz w jedynce nie mozna bylo osiagnac. a jednak, jedynka teraz zyskuje w moich oczach.
Podsumowując, czekam na trójke, wówczas zatesknie za dwójka
pozdrawiam :]
Peter Jakson to pierwsza osoba jaka mi sie narzuca na mysl, gdy myśle o reżyserze Transformers'ow. Zrobil by zapewne przygodowy film rodziny z nutka mrocznego klimatu. O efektach specjalnych tez ma wieksze pojecie od Baya, takze, myśle, ze wyszlo by cos nowatorskiego.
Na marginesie, sam sie nie spodziewalem rewelacji po transformersach, ale chwilami cisnienie mi skakalo, gdy kolejna bezsensownoscia bylem karmiony. Myslalem, ze bardziej kiepskiej fabuly niz w jedynce nie mozna bylo osiagnac. a jednak, jedynka teraz zyskuje w moich oczach.
Podsumowując, czekam na trójke, wówczas zatesknie za dwójka
pozdrawiam :]
Wow, nie sądziłam, że ci się ten akurat reżyser spodoba, tak rzuciłam jego nazwisko, bo wiem, że gościu ma łeb do filmów fantasy. Tyle, że transfy to sci-fi :D Ale znając życie, tak jak mówisz, coś by wymyślił.
Jedynka Transów jest lepiej zrobiona, pod względem fabularnym i humorystycznym (te żarty są i "na poziomie" i "mają swoją granicę" czego w dwójce, muszę całkowicie przyznać rację, niestety momentami nie ma). Chociaż czuję w niej niedosyt jeżeli chodzi o walki, albo w skrócie, nawalanki. Po prostu jest mniej tego "szalenia" z kamerą, która chce wszystko złapać podczas walk i lata jak szalona, że człowiek nie nadąża ^^
3. otóż odłamek ten i całe promieniowanie sześcianu ożywiało TYLKO w formi Deceptikonów! Jetfire był Decepotikonem i to mogło go ożywić. Dowodem na to jest to że wszystkie maszyny wskrzeszone przez promieniowanie zamieniały sie w Deceptikony (akcja w kuchni na początku filmu, akcja z telefonem w 1 części, itp...) a Optimus rzecz jasna jest Autobotem i potrzebował innego substytutu. Liczę że pomogłem ;)
No właśnie to jest chore, bo stworzyło wszystkie boty, a teraz pluje Deceptami :D
bo to jest Amerykański film zrobiony dla kasy... Też się zdziwiłem jak użyli kawałka do ożywienia Jeta, ale tak se już scenarzyści wymyślili i tak ma być. Gdyby nie to film trwałby 100min a nie 150 czy ileś tam. Można też przyjąć, że Sam był zadufanym w sobie nastolatkiem i chciał pozbyć się obrazów ze swojej głowy bo mu się to nie podobało =)
Hmm, w Ameryce to po zakończeniu wyświetleń w kinie, to max do 3 miechów trzeba czekać. Weź sobie za przykłady inne filmy i porównaj, np. Watchmen byli w marcu, a na dvd wyszli w czerwcu ;D
Mi jedyne co przychodzi do głowy to to że taki odłamek miał za małą moc żeby ożywić Prima, skoro był on na wyższym levelu od innych transów (pomiatal deceptami w lesie) i tylko on mógł pokonać fallena, to to co ożywiało zwykłe roboty na niego nie działało i stąd ten klucz był potrzebny. Troche naciągane wiem, ale nic innego mi do głowy nie przychodzi.
Zdecydowanie zgadzam się z autorem tematu. Masa bzdur i momentami bardzo
żenujący humor na poziomie American Pie (tych stringów za nic nie wybacze)
Do tego momentami dość przewidywalny i niesamowicie męczący. Od nadmiaru
efektów bolała mnie głowa. Jednak mimo to efekty były bardzo dobre, muzyka
również i w sumie przez większość filmu dobrze się bawiłem.
Jako prosta efekciarska rozrywka kinowa spisuje sie świetnie. Nawet mimo
tych paru głupot ;P
To może teraz ja ^^
Na 1), 2), 4) odpowiedzi gdzieś tam były. Ja się skupię na tym budzącym największe kontrowersje, czyli 3).
To od początku: Sam ożywił Jetfire'a, tyle że w przeciwieństwie do Megatrona Jetfire nie był martwy, a jedynie przebywał w wymuszonej komie spowodowanej brakiem Energonu.
By wskrzesić Megatrona użyto znacznie większego fragmentu Wszechiskry + części z innych transformerów.
I ostatnie, chyba najbardziej istotne, jedynie Fallen wiedział, że transformera można wskrzesić używając fragmentu Wszechiskry, Sam i Autoboty nie mieli o tym zielonego pojęcia. Dopiero po ożywieniu równie starego Jetfire'a dowiedzieli się, że istnieje taka możliwość.
A tak swoją drogą w przeciwieństwie do jedynki dwójka mi się wcale nie podobała. I zapytam retorycznie czy w ogóle istnieje jakiś film (nie oparty na adaptacji), którego fabuła jest spójna i logiczna? ;)