Film jak zawsze rewelacyjny.
Brak pytań.
Wiemy na co idziemy, wiemy czego się spodziewać i oczekiwać.
Sci-fi + niesamowita garść akcji, wszystko w 3D (pierwszy raz widziałem efekty 3D w filmie!!!!!! bo inne to beznadzieja, tylko oczy bolały).
Autoboty... rewelacyjne.
Ale....
Rany boskie!!!!
Ta "główna" bohaterka (Carly tak?).... beznadziejna..
Wciskali ją na siłę w każdej najlepszej scenie.
Oglądasz walkę botów i za chwilę księżniczka w białej sukni na szpilkach się zjawia.
I te jej ponętne wargi.. zupełnie jakbym film porno oglądał.
Przez pół filmu mnie irytowała jej postać.
Niestety o głównym bohaterze "Sam'ie" mogę podobnie powiedzieć.
W pierwszej części skromny chłopaczek, a tutaj? Cwaniak, figo-fago do tego arogancki.
Tylko te dwie role mi przeszkadzały.
Za to Pani Charlotte, zagrała niezłą "sukę" i wcale mnie tak nie irytowała, jak Ci dwoje.
Tyle ode mnie,
Pozdro.