Właśnie miałem się pytać jak tam wasze odczucia 3D w Polsce bo muszę się przyznać że w UK cokolwiek to znaczy ale byłem w kinie TRUE 3D i około w 80% filmu było to widać i to całkiem nieźle.
Jak dla mnie byłem na 4 filmach 3D i ogólnie to jest słaby efekt. Nie wiem czym się ludzie tak zachwycają. Pewnie jest to taka reakcja łańcuchowa, która polega na tym, że jest to raczej nowe zjawisko i innym się podoba to mi też się podoba i tak to się ciągnie. Ja nie lubię 3D. W Transformers 3 mało odczuwałem tego efektu. Jak tylko przestaniesz się na tym skupiać to jest tak jakbyś oglądał normalny film w 2D.
ja tam byłem na 4 filmach 3d i jak narazie najlepsze efekty widoczne byly na final destination.... tam akcja działa się poza ekranem... wszystko zalezy od kina my naszczescie w miescie mamy multiplexy dobrej jakosci,,,,
Właśnie to miałem napisać tj o "Final Destination", tam działo się dużo poza ekranem ale tych efektów było kilka (najlepszy ze żmiją co pod nos wyskoczyła) w "T3" te efekty były może mniej spektakularne ale były widoczne przez większość filmu co po jakimś czasie sprawiało wrażenie realnego świata (przesadzone troszeczkę).No a najlepsze oczywiście to reklamy w 3D one robią największe wrażenie dla mnie jeżeli chodzi o "trzeci wymiar" ale to nakłady milionowe montowane przez profesorów, którzy życzą sobie 100k za sekundę, miejmy nadzieję że oglądniemy niebawem cały film "ożywiony" przez tych ludzi.Pozdrawiam.
Pozwólcie że szepnę kilka słówek ode mnie
3D to przede wszystkim głębia której nie widać w 2D final destination faktycznie miał najlepiej zauważalne sceny poza ekranem jak już zauważyliście żmija, sporo latających śrubek ,krew i wiele innych, ale to są tylko dodatki do 3D nie powodują one nic poza świetnymi odczuciami i to nie one określają efekt 3D
jeśli widzieliście sanctum to ten film mi się podobał pod względem 3D głębia jaskiń to właśnie to pokazywało prawdziwą przestrzeń i nie potrzebne tam było dodatków w stylu żmij czy tym podobnych film sceny i zdjęcia były po prostu niesamowite
przypomnę Wam efekt z matriksa kiedy Trinity wyskakiwała w górę a kamera okrążała ją dookoła w tamtych czasach to było coś niesamowitego a dziś w T3 było to niemal na porządku dziennym i nie było z tego żadnej rewelacji choć było w 3D i było świetne nikt tego nie zauważał . Jeszcze postaram się Wam przypomnieć te efekty w małych agentach 3D oglądałem, to chyba ze sto lat temu ale nic nie przebije tego efektu z motylem na księżycu choć wtedy technologia była zupełnie inna (i oglądałem to na kompie na 17' monitorze ech ale czasy:))
pozdrawiam i jak zawsze wyrażam tylko moje zdanie nikogo nie pouczam i nie próbuje niczego wmówić
momentami jest naprawdę przyzwoicie ale niektóre próby aż kują w oczy :/ wiadomo jeszcze pewnie poczekamy na film z takimi efektami jak te latające literki przed seansem :D ale i tak dość słabo wg mnie.
Trochę jestem zdziwiony odnośnie narzekań ludzi na 3D w tym filmie. Nie wiem czego co niektórzy się spodziewają - przecież jak sobie wychodzę na dwór obejrzeć landszaft to wszystko mam w naturalnej głębi, a nie stopniowane na zasadzie drzewa dalej, droga bliżej a pies zaraz przed nosem, a gdzie reszta elementów? Przecież oczy też je widzą w odpowiedniej odległości dającej w wyniku głębię. A na tej zasadzie stopniowania są pokazywane w większości obecne filmy 3D. Efekt ten ma polegać na naturalności i zachowaniu proporcji, a nie na durnych efektach w stylu BUM! leci mi jakiś fragment prosto przed nos, albo że akcja przewija się tylko na pierwszym planie olewając poczucie głębi i tego, co się dzieje w tle. Podsłuchałem rozmowę gości w WC po seansie i narzekali, że 3D było w filmie bardzo słabe, wręcz znikome. Heh, ciekawi mnie, jakie filmy do tej pory oglądali w tym formacie. To w takim razie czego mamy oczekiwać? Durnego sztucznego podłoża i kapelusza przed nosem, jak w zapowiedzi "Kota w butach"? Albo ciągłego wymachiwania miecza przed widzem jak w "Conanie"? Według mnie T3 oddaje najlepsze poczucie głębi od czasu prekursora tych efektów Avatara, a może nawet go przewyższa. Na palcach jednej ręki mógłbym policzyć momenty, gdzie 3D było użyte w zły sposób lub nieadekwatnie do naturalnych proporcji, a tylko raz były źle nałożone napisy. Jeśli miałbym oglądać akcję poza ekranem, to wtedy coś byłoby nie tak, bo przecież patrząc na naturalny krajobraz nic mi przed oczy nie wyłazi :P Tak samo nie ważne są pojedyncze elementy wyskakujące przed ekran, skoro reszta jest płaska jak stół - mnie to osobiście razi. W T3 była pełna głębia i w pewnych momentach zapominałem się, że oglądam film. Nie mniej jednak zaskoczył mnie fakt, że aż tyle filmów prezentowanych wśród zapowiedzi będzie w 3D - zapewne ucierpi na tym i tak tylko jakość. A rzekomo Amerykanie odchodzą powoli od tego formatu.