Ten cytat to wedłum mnie chyba najlepszy cytat z całego filmu.
Oglądając ten film nastawiłem się na coś nowego, lepszego. Nie na superbohaterów, którzy co jakiś czas ratują świat, tylko na walki potężnych blaszaków. I raczej się nie zawiodłem.
Fabuła to dla mnie klasyka kina rozrywkowego, zaczyna się mocno i kończy happy endem. Można mówić, że nic odkrywczego, że standardy, że prosta. Ale faktem jest że jeszcze chyba nigdy wielkie roboty nie walczyły na dużym ekranie tak, jak to robiły w tym filmie. Fabuła jest ciekawa, wciąga od początu do końca. I tyle wystarczy. O efektach specjalnych lepiej nie mówić, każdy widział jakie były. Muzyka idealnie skomponowana z filmem, nie pozbawiona patosu (in plus). Mnie zainteresował bardziej główny bohater. Ten sam aktor zagra samego syna Indiany Jonesa, więc miałem pewne obawy. Ale te obawy minęły, bo chyba spisał się nieźle (w sam raz dla kina rozrywkowo-przygodowego).
Dostrzegłem w tym filmie wiele plusów, bez których film niebyłby tak dobry, a nawet błyskotliwy: humor, szybka akcja, główny bohater, wielkie mechy, i ten charakterystyczny dla Baya patos, który w tym filmie przedstawiony został faktycznie z przymróżeniem oka. Na minusy nie miałem czasu zwrócić uwagi, bo chyba się wkręciłem w ten film;). Ot i cała moja argumentacja dla oceny, którą zaraz wystawię.
Co do głosów całkowitej krytyki... Zrozumcie, takie bedą się pojawiać zawsze przy okazji amerykańskiej superprodukcji. Taka już mentalność wielu z nas. To film wcale nie pusty (a coż to za określenie? czego ono konkretnie dotyczy?), wcale nie dla nastolatków (taki argument pojawia się przy okazji każdego amerykańskiego filmu), wcale nie gniot, papka (to są te najlepsze określenia;)). Bo można tego filmu nie polubić, ale widowiskowości, efektów, swietnego głównego bohatera, i niezłej fabuły nie można mu odmówić. A czego można więcej w rozrywkowym filmie? Odemnie leci ósemka bo bawiłem się przednio. I polecam!
ps.
"Twórcy odebrali transformerom magię i osobowość". "Niestety Bay zrobił film dla dzieciaków które nie znają oryginalnych transformerów". "To widowisko wypakowane efektami specjalnymi, wyprane z jakichkolwiek emocji i z jakiejkolwiek fabuły" To jakże efektowne porównanie do starszych bajkowych wersji również jest nielogoczne. Nielogiczne bo a)bajka też była prosta; b)film nie jest wyprany z fabuły i emocji bo fabuła jest (i to wyraźnie zarysowana), emocje są (ja miałem dreszcze oglądając niektóre sceny a to chyba o czymś świadczy). Argumentów: "schematyczny, przewidywalny i absolutnie nielogiczny blockbuster hollywoodzki", "Niestety Bay zrobił film dla dzieciaków które nie znają oryginalnych transformerów" chyba nie wypada komentować. Każdy kto ten film widział, wie że takie skrajne podejście jest delikatnie mówiąc nie na miejscu.