Nie dorasta do pięt:
- 'Tam gdzie rosną poziomki'
- 'Piknikowi pod wiszącą skałą'
- 'Mechanicznej pomarańczy'
Żartowałem :D!
Niektórzy chyba mają takie właśnie podejście do tego filmu - próbują w nim znaleźć coś, czego nikt nigdy nie chciał tam schować. A to jest po prostu wielki, słodki, cukierek dla oka, z dobrą akcją, niezłym aktorstwem i nie do końca beznadziejnym scenariuszem. Długi, a nie dłuży się - to sztuka.
Dwie rzeczy na minus:
- Powiesić montażystę! Jeśli mamy ukryć jakieś niedociągnięcia animacji komputerowej, to nie uciekajmy w zbliżenia i cięcia taśmy szybsze niż rozwolnienie. Szczytem była pierwsza walka Bumblebee (to ten żółty Camaro ;) z wozem policyjnym. Po prostu kupa przetaczającego się z chrzęstem metalu.
- Powiedzieć kompozytorowi, że do Transformersów nie należy komponować muzyki inspirowanej motywami z 'Twierdzy' i 'Piratów z Karaibów'. Toż to są roboty - więcej elektroniki, futuryzmu! No, ale może się czepiam, w sumie to kwestia gustu, mnie muzyka drażniłą, podobnie jak jej obecność w dość dziwnych momentach.
Plusy:
- Transformersy
- Transformersy :)
- Wpleciony umiejętnie humor, który trzymał poziom. Nawet momenty naokoło domu gł. bohatera dały radę.
- Kilku znanych, którzy nie zrazili się tym, że to film 'o dużych robotach' i postanowili zagrać.
Uwaga na koniec. Nie wydaje mi się, aby Bay chciał nakręcić drugiego 'Batmana' czy 'Blade'a' - wiedział, co robi i choć dla niektórych ten film ocieka Hollywoodem - umówmy się: gdzie miały powstać Transformersy, jak nie w ojczyźnie takiego kina :D? 8/10, wyluzujcie się i dajcie spokój ;). Pozdrawiam!
PS. ii-ga część? Proszę bardzo! Malkontenci wcale nie muszą oglądać sequeli ;. Jak zahaczy o mroczniejsze nuty, to się nie obrażę...