Ten film to dwu i półgodzinny koszmar (mówię o osobistym wrażeniu). Nie wyszedłem z seansu, tylko ze względu na towarzystwo.
Jeśli ktoś jest szczególnie wyczulony na kicz, tandetę i brak dramaturgii, (uwaga: film nie musi być smutny, żeby był dramatyczny - chodzi o napięcie, stosunek do bohaterów itd), niech nie idzie do kina na "Transformers".
W przeciwnym razie, naraża się na poczucie zażenowania przez większą część seansu.
To był chyba najgorszy film na jakim byłem w kinie. Oczywiście czasy się zmieniają, gust z czasem ewoluuje i wymagania w stosunku do kinematografii również, ale patrząc na impresję, wrażenie jakie na mnie wywarł, nie pamiętam, żebym aż tak krytycznie oceniał film podczas seansu i był tak zdegustowany po nim.
Ocena poszczególnych elementów w filmie nie ma według mnie seansu, gdy cały film się nie klei. Co najwyżej szkoda się robi tych pieniędzy i talentu włożonego w efekty specjalne. Najbardziej żałuję wykorzystania kompozycji Steve'a Jablonsky'ego. Mam nadzieję, że uda mi się odciąć od obrazu słuchając ścieżki dźwiękowej. Jak tu oceniać aktorstwo przy takim scenariuszu? Przy słabej fabule i dialogach, nawet największy geniusz aktorski nic tu nie poradzi, bo to "jak" coś jest mówione, nie jest w stanie zrównoważyć tego "co" jest mówione, gdy to coś jest tak tragicznie słabe (zarówno w bieżącym kontekście, jak i z punktu widzenia całej fabuły).
Główne uczucie przed seansem: zaciekawienie, niepewność
Główne uczucie na początku seansu: zaciekawienie, "zapowiada się nieźle"
Główne uczucie po 20-30 minutach: "było kilka zgrzytów, ale może będzie dobrze", "zaraz pewnie ruszy pełną parą"
Główne uczucie przez resztę filmu: zażenowanie, nuda, złość, zażenowanie, nuda, "kiedy to się wreszcie skończy?!"
Główne uczucie po seansie: zdziwienie, zdegustowanie, niesmak, poczucie straconego czasu, "jak ktoś mógł zrobić taki film?!"
Zastrzegam, że jest to opinia mojej osoby, o określonym guście i określonych oczekiwaniach.
Jeśli komuś film się podobał i wyszedł z seansu będąc "pod wrażeniem", to SZCZERZĘ zazdroszczę tego przyjemnego uczucia.
Akurat na mnie ten film zadziałał tak, jak powyżej opisałem.
Ja nie byłem na filmie "Transformers". Może będę. Z waszych tematów i postów nie wiem co myśleć o tym filmie. Jedni mówią że żenada inni że super kino.
Aha, ktoś może spyta, czemu poszedłem na ten film skoro nie lubię takich produkcji.
Nie jestem uprzedzony do żadnego gatunku. Filmy, które mi się podobają to zarówno czarno-białe filmy noir sprzed półwieku, współczesne komedie, horrory, filmy wojenne, sensacje, dramaty, science-fiction.
Film o samochodach zamieniających się w roboty mógłby również być dobry (według moich kryteriów).
Podobnie jak z płcią przeciwną, ważne jest to "coś", co albo robi dobre wrażenie albo nie rusza albo degustuje.
Twój gust :)
Dla ścisłości tylko napiszę - zanim pójdziesz na film to sprawdź najlepiej o czym on jest i czego możesz się po nim spodziewać żeby nie żałować później kasy za bilet i czasu spędzonego w kinie.
TransFormers Generation 1 + TransFormers The Movie = najlepsza lektura dla wszystkich którzy spodziewali się czegoś "innego".