Michael Bay przyzwyczaił mnie do tego, że robi filmy widowiskowe, które zapadają przynajmniej u mnie w pamięć. Niektóre z nich są świetne ( Twierdza, Armagedon ) a o innych lepiej nie mówić ( Pearl Harbor, Wyspa ). Jego kolejnym dziełem jest dziecięcy sen czyli Transformers.
Najpierw zacznę od tego co mnie w tym filmie zachwyciło i oczarowało, a są to mianowicie efekty specjalne i zdjęcia. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że pierwszy raz oglądałem coś tak genialnego i dopracowanego w każdym szczególe. Zwykle ogrom efektów po jakimś czasie się nudzi i widz, zamiast się zachwycać, to rozgląda się dookoła, sprawdzając czy został mu jeszcze jakiś popcorn. Tutaj jest inaczej. Nie mogłem oderwać oczu od ekranu zachwycając się raz po raz przemianami oraz walkami transformersów. Wybuchające pojazdy, strzelaniny, pędzący przed siebie pocisk były dla mnie tak autentyczne, że myślałem, że to się działo naprawdę a nie zostało jedynie stworzone. Chociaż konkurencja w tym roku jest bardzo duża jeśli chodzi o efekty specjalne to właśnie ten film powinien zostać nagrodzony Oscarem. Jest to kamień milowy jeśli chodzi o stronę wizualną i trudno go będzie dogonić.
Jednak w większości przypadków gdy efekty specjalne oczarowują, denerwuje nas coś innego a mianowicie fabuła. Nie powiem, zła może ona nie jest ale do mocnych punktów tego filmu nie należy. Jest ona strasznie naiwna. Pierwsze kilkanaście minut filmu zapowiadało się bardzo ciekawie jednak później było gorzej. Jakoś nużyła mnie ta opowiastka o chłopcu, którego zakres zainteresowań kończy się na wystawianiu przedmiotów rodzinnych na eBayu, kupnie świetnego samochodu i znalezienie dziewczyny swoich marzeń. No i wspaniały rząd US and A jest nudny jak flaki z olejem. Mącą oni i mącą a do niczego konkretnego dojść nie potrafią i w końcu wszystko zostawiają w rękach nastolatka. No i końcówka, efektowna lecz do przewidzenia dla dziecka.
Transformersi czyli główne jak dla mnie postacie były zdecydowanie lepsze i ciekawsze od żywych aktorów. Wszyscy od tej żółtej pszczółki Bumblebee który był lepszym samochodem niż Transformersem. Żywi aktorzy byli według mnie bardziej sztuczni niż ich mechaniczni przyjaciele. Dwójka głównych bohaterów była jak dla mnie typem amerykańskiej filmowej młodzieży. Z jednej strony frajer, który w końcu pokazuje swoje męstwo, ratując wszystkich z opresji a z drugiej piękna dziewczyna, którą pociąga kaloryferek na brzuchu i szybkie samochody. Do tego jeszcze jej kryminalna kartoteka. W Szybkich i Wściekłych ten pomysł na postaci byłby genialny ale tutaj się nie sprawdza. Aktorzy są zbyt sztuczni! Jednak nawet wśród nich znalazły się perełki. Chodzi mi tu o rodziców Sama, którzy byli według mnie najlepszymi żywymi postaciami tam. Im należy się medal!
W tym filmie jest też pełno humoru. Pełno i to nawet nie używając przenośni. Zgadzam się, że humor jest w filmach potrzebny jednak to co bawi mnie jeden raz i drugi za piątym i dziesiątym staje się uciążliwe. Są w filmie pewne momenty w których zapomina się o jakiś tam śmiesznych robotach z kosmosu i skupia się na żartach a?la American Pie związanych z masturbacją. Szanuje raczej inteligentny humor niż takie, trafiające do większości żarty. Bo po co komu jakiś tam czarny humor jak można się pośmiać z kolesia, który by zaimponować wymarzonej dziewczynie skacze niczym małpa w Zoo.
Muzyka i dźwięk wypadają bardzo dobrze, jednak pojawiające się chyba z trzy razy ?What I?ve Done? Linki Park woła o pomstę do nieba. Kurde, trzeba było jeszcze więcej razy puścić! No i jak kocham krypto reklamę. Nokia, eBay i wiele innych firm znalazło się w tym filmie i już wiemy za co mamy takie wspaniałe efekty. No ale nic, bo jak się mówi: ?coś za coś?.
Podsumowując film były naprawdę świetny jeśli by tylko patrzeć na efekty wizualne ale niestety nawet w ich ogromie trzeba pamiętać o czymś takim jak fabuła. Jednak jest to kino rozrywkowe a pod jej względem jest jeden z najlepszych filmów w swoim gatunku. Ocena 8/10.
Pozdrawiam.
Nienawidzę takiego efekciarstwa. Za dużo tych efektów było. Film mi się średnio podobał,fabuły po prostu nie było. 5/10
Z całym szacunkiem, nie mam nic do twojego zdania po za jedną rzeczą. Po co chodzić na taki film, skoro się czegoś takiego nie lubi ? :)
Z całym szacunkiem. Trzeba poznać wszystkie filmy. Np: "300" mimo,iż było naładowane efektami bardzo mi się podobało.
Ah... "300" Moim zdaniem najlepszy film jeśli chodzi o zapewnienie rozrywki jaki ukazał się w tym roku. Większość na niego naskakiwała jednak jest on świetny w swoim gatunku. Dziwi mnie krytyka dla niego. Chyba większość nie zdawała sobie sprawy, że jest to na podstawie komiksu i fukała na każdego słonia czy nosorożca który się tam pokazał.