BYŁEM WIDZIAŁEM

To co przeżłem w kinie, emocje, podniecenie, szok są porównywalne tylko z emocjami jakie przeżywam na koncertach Metalliki której jestem fanem od lat 18-tu.


Nigdy nie przypuszczałem że można coś takiego stwprzyć na duzym ekranie (trajlerki to betka). Niesamowite efekty, niesamowicie połączone z światem realnym. Dokładnosc transformacji i szczegułowosć wykonania robotów zapiera dech w piersiach. Na prawde brakuje słów na opisanie tego co widziałem.

Świetna gra aktorska, na najwyższym poziomie. Kupa świetnego chumoru, który neutralizował i rozładowywął napięcie.

Bzdurą jest:
- że wszędzie powiewa amerykańska flaga, było kilka wznisłych momentów ale na pewno nei chodziło tu o ratowanie świata przez USA.
- że to romans, główni bochatwerowie tylko raz złapali sie za ręce a przed sceną koncowa Mikalela nawet nei pocałowała Sama
- że roboty niee rozmawiały ze sobą, rozmawiały i to jak , i ta z jakim jajcem świtnie oddane. Głosy świtnie oddały charaktery postaci
Optimus - mądry i dobry dowódca
Rathet - elegancki i dżentelmen
Ironchide - cwaniak rewolweroweic
Jazz - jajcarz i bawidamek
Bomblebee - dobry przyjaciel i obrońca
jeśli chodzi o deceptiokony to tyle ile sie odzywali mi akurat odpowiadało
Megatron - totalny niszczyciel
Starscream - cwaniak i inteligetny krętacz
Barricade - zabijaka
- że było mało robotów w filmie- to dopiero bzdura robotów btyło tyle ż ebede musiał obe\jrzeć film ze 30 razy zeby wszytko ogarnąć

Film w swoim gatunku mistrziostwo swiata, nowa jakość efeków specjalnych. Śmiem twierdzić że teraz każdy film z efektami specjalnymi będzie delikatnie mówiąc cienki. Czułem sie jak na polu bitwy podczas ostatnich scen.

RAdze wszytkim "krytykom" dobrze się zastanowić i przede wszytkim obejrzeć film i dopiero pisac głupoty