I o to chyba chodzi nie? Jeżeli mam ochote obejrzec coś zyciowego, z fabułą niezwykle wzruszajaca i wstrząsajaca widzem to wybieram filmy ambitne. A jezeli mam ochote oderwac sie od tego swiata i zapomniec o rzeczywistosci, na co kazdy z was z pewnoscia nieraz miał ochote to wybieram filmy nastawione wyłacznie na dostarczenie rozrywki. I takim własnie filmem jest Transformers. Czy ma on na celu wzruszyc widza, wstrzasnac i skłonic do refleksji? Nie, totez zarzucanie mu braku ambitnosci jest tak groteskowym argumentem jak zarzucenie masłu ze smakuje jak masło ( pierwsze co mi przyszło do łba :D) Film ma na celu rozluznic widza, zrelaksowac go, sprawic by zapomniał o rzeczywistosci i dostarczyc mu niesamowitych wrazen wizualnych za pomoca nieprzecietnych efektów specjalnych. I w tym sie własnie sprawdza, jak dla mnie stuprocentowo. I smiesza mnie tu porównania niektórych tego filmu do innych ambitnych. Jak juz pisałam, to nie jego działka. Porównujmy filmy w swoim gatunku. Idąc na ten film siła rzeczy nastawiamy sie na czystą rozrywkę bo wiemy ze o to w nim chodzi. A jezeli ktos potem narzeka ze film beznadziejny to znaczy ze nastawił sie na ambitne kino( co dla mnie jest infantylne bo przeciez z daleka wiadomo ze film fabułą nie grzeszy). Wiec po co isc na film którego gatunku sie nie lubi? Zeby potem ponarzekac na forum? Chyba tylko.

I jeszcze komentarze odnoscie 40 miejsca na liscie top 100. Ze niby taki daremny film a tak wysoko ble ble ble. Ta lista nigdy ani przez sekunde nie była wiarygodna a juz napewno nie godna poparcia. Jezeli wiec ktos na niej opiera swoje argumenty to sam sie w tym pogubił i juz nie ma sie czego złapac :)