....Uwielbiam takei filmy... na transformersach się wychowałem i taki film dla mnie jest czymś niesamowitym - poza tym tematyka odpowiada mi zdecydowanie i uważam ten film za genialne, pracowite i pomysłowe zgranie oprawy audio-wizualnej z trochę przygłupawą ale sympatyczną dawką humoru. Jeżeli ktoś się ze mną nie zgadza (a wiem, że takich jest wielu) to prosiłbym tutaj nie robić przedszkola bo przekrzykiwanie się wzajemnie kto ma racje nie ma najmniejszego sensu - każdy ma prawo do swojego zdania - szkoda że 90% społeczności filmweb tego nie rozumie i wykłuca się jakby od tego zależało cokolwiek - udowodnienie swoich racji... Ale wracając do filmu... polecam go wszystkim osobom, których taka tematyka interesuje tj. akcja + transformersy + humor a napewno się nie zawiodą - odnoszę wrażenie, że większość osób krytykujacych film poszła na niego "za karę" albo z nudów.Jeden lubi klimaty Piły albo Martwej ciszy inny uwielbia klimaty Burton'owskie ktoś inny uwielbia roboty i ma to ma do tego pełne prawo.
Uwazam, że filmy powinno się oceniać 2 poziomowo: po pierwsze jak nam się podoba, a po drugie ile włożono w niego pracy - jeśli ktokolwiek miał do czynienia z produkcja filmową, z modelowaniem i animowaniem grafiki komputerowej będzie potrafił zrozumieć jak ciężka jest to praca. Nie mam zamiaru w ten sposób usprawiedliwiać filmu ponieważ uważam, że twórcom jego realizacja wyszła wyśmienicie.
Odnoszę wrażenie, że większość negatywnych opinii na temat filmów (amerykańskich) wynika z przeświadczenia że są amerykańskie i przez to dla debili i półgłówków - to po co na takie filmy w ogóle chodzicie? Obejrzyjcie sobie 28 dni później, albo Ring czy Klątwe. Wymądrzanie się na temat głupoty amerykańskich filmów jest conajmniej dziecinne gdyż wynika ono z tego, że ktos "mądry" zakręcił nosem i się wymądrzył, że amerykańskei filmy są tępe i komercyjne i teraz "małolaty" uważaja, że mówiąc w ten sposób są "super znawcami" i "krytykami filmmowymi" Żaden kraj na świecie nie dosięga nawet do pięt przemysłowi filmowemu w Ameryce - zarówno pod względem komercyjnym jak i ilościowym.. no może ilościowym dogania ich Bollywood.
Pozdrawiam wszystkich, którzy maja pojęcie o przemyśle filmowym i którzy trakują film przede wszystkim jako rozrywkę. Chcecie liryki? Czytajcie książki... nie tylko filmy są na świecie.