Mi się osobiście podobał, ale mnie nie powalił. To czego mi brakowało to realizmu rodem z np japońskiego anime. Jakiejś mroczności, trochę z charakteru cyberpunka, mogło to by wszystko być np w stylu Terminatora 2. Wtedy film byłby kozacki i wymiótł by wszystkie tego typu produkcje na kilka kolejnych lat. Ja nie wiem, mając tyle pieniędzy, Spilberga, że nie można stworzyć czegoś na kształt chociażby Batmana 1. Naprwadę, czy Amerykanie, nie wiedzą że ich głupie żarty, miłosne żarciki rodem z reklamy pasty do zębów, nikogo nie bawią i potrafią zepsuć każdy film!! Nie wiem czy się ze mną zgadzacie ale ja od dłuższego czasu oglądając twórczość z za oceanu odczuwam pustkę i brak większego sensu siedzenia 2h przed ekranem.