Fabuła filmu jest prosta jak drut. Letni domek na odludziu. Grupka przyjaciół, znacznie starszych niż teen-slasherach z USA, ale równie irytujących. Morderca. I tyle. W sumie jego tożsamość jest znana, a końcowy plot-twist do zaskakujących nie należy. Dzięki bogu (eh stary nawyk, komu ja właściwie dziękuję?) realizacja stoi na wysokim poziomie. Morderstwa są na poziomie, miejscami całkiem mocne, miejscami stonowane. Klimat jest naprawdę niezły, suspensu też nie brakuje. Praca kamery i aspekty techniczne również prezentują się zaskakująco dobrze. warto obejrzeć, jeśli lubi się taki klimaty.