Czekałem na ten film bite 5 miesięcy. Kiedy w Styczniu zostałem Multikinie uraczony Trailerem, który rozpoczynał się słowami Morgana Freemana, zostałem po prostu wbity w fotel! Zacząłem się pasjonować tak a nie innymi przedstawionymi tam wikingami ( z góry zaznaczam, pełna mitologizacja, wymyślone postaci), zapałałem nieokrzesaną niecierpliwością, chciałem to zobaczyć, czytałem newsy i czekałem.
Później wyszło 300. które jeszcze bardziej zaostrzyło apetyt! Po premierze tego filmu powstał zupełnie nowy plakat ?Tropiciela?, który uważam za kultowy i niesamowity- temperatura wzrosła jeszcze bardziej!
I zonk, Multikino, gdzie oglądam 99% filmów oświadczyło, ze u nich Pathfindera nie będzie. Musiałem się wybrać do miasta którego szczerze nienawidzę, czyli Katowic, bo tylko w Cinema City mogłem sobie zobaczyć...
Jedno temu filmowi muszę przyznać: żaden obraz od dawna przed premierą nie wzbudzał u mnie tylu emocji, i chwała twórcom trailera za to:P Bo za film już niebardzo. Nad czym bardzo ubolewam.
Reżyser ma na koncie 'Teksańską Masakrę Piłą mechaniczną' z 2003, co moim zdaniem przy 'Tropicielu' można uznać za obiecujący fakt- wszak w tego typu produkcji gore może być ciekawy.
Pierwsze minut filmu już wróżyły źle i streszczały cały problem filmu: świetne pomysły, genialna konwencja, oooooogromny potencjał- wykonanie zupełnie bez magii kina, polotu i wychodzi jakaś trochę papkowata substancja...
Intro bardzo dzwine. Obrazy jakie nakręcono żeby delikatnie odbijały przez tło i były migawkami są klimatyczne, piękne estetycznie, mroczne, wielkie- ale toną w jakiejś fakturze i złym tekście na wstęp, wszystko zostaje zarżnięte. Intro naprawdę mogło być genialne.
Później z każdą minutą filmu było coraz gorzej. Karl Urban jest aktorem niezłym, niczego mu nie mam za złe. Dobrze oddał rolę milczącego ducha. Wszystko, co złe tkwi moim zdaniem w decyzjach reżysera i kompromitującym film scenariuszu! Ten drugi zabił klimat filmu kwiatkami w stylu- sekwencja z walki pomiędzy zjeżdzającym na tarczy Duchu a wikingami na sankach- przykro mi było się śmiać.
Scenariusz jest trywialny i banalny. Ja nie szukałem sztuki i wyszukanych zwrotów akcji. Wiadomo, zabawa może być błyskotliwa nawet w swej prostocie. Lecz scenariusz jest tak nieprzekonujący, nieatrakcyjny i nielogiczny, że zamienia 'Tropiciela' w zlepek ujęć i rzezi.
Jesteśmy raczeni niezrozumiałym pościgiem a cały film to... Ciąg klaustrofobicznych walk, ucinanych głów i mniejszych potyczek, które powoli zaczynają być śmieszne bo są coraz widowiskowe...
Nie wiemy co tak naprawdę kieruje bohaterem, a pościgi i ucieczki są co rusz mocniej doskwierające. I dzieje się moim zdaniem w kinie rzecz najgorsza- nuda.
To co mnie uwiodło w trailerach było w tym filmie aż nadto. I to jedyna rzecz z ?Tropiciela? jaką wspominam ciepło. Niestety wątek nie rozwija skrzydeł i nie nadaje filmowi odpowiedniej mocy: gardło poderżnął scenariusz.
To jak zostali tu przedstawieni złowrodzy intruzi jest dla mnie niesamowite. Brawa dla charakteryzatorów i ludzi od kostiumów. Wikingowie, rabusie są tu dwumetrowymi monstrami w przerażających zbrojach i skórach. Budzą grozę? Po dłuższym momencie orientujemy się, ze to są faktycznie homo sapiens a nie nieumarte stwory z filmu fantasy. Wielcy i przeokrutni najeźdźcy z Europy. Strasznie mnie to klimatem pociągało, do tego na filmie okazało się, ze nie mówią po angielsku a swoim (skandynawskim?) językiem. Spotęgowało to efekt. Hełmy, zbroje, miecze, brody, konie w rynsztunku, łodzie .... Miodzio.
A to wszystko uchwycone na najwyższym poziomie. Ciekawe ujęcia, wspaniala kolorystka, doskonałe i niezapomniane lokacje. Zielono-leśna stylistyka bagien, wszechobecne czaszki, bajora, budzące grozę głazy i zakątki. Taki miał być cały film. A tak to tylko miły element na którym skupiałem swą uwagę.
Po tym wszystkim nawet muzyka irytuje przez żałosne prowadzenie akcji. JEstem bardzo zawiedziony. Nudziłem się i czasem szydziłem. Nie tego chciałem. Poniżej oczekiwań.
A teraz smutne podsumowanie. Budżet filmu to 45 mln. $ (całkiem sporo), a film zarobił w USA? 10 mln. $. TRAGEDIA. Licząc resztę świata ?Tropiciel? zarobił do tej pory 23 mln. $. A jest w trasie od stycznia. Żal mi tylko Karla Urbana?.
3/10 Na szczęscie byłem sam na seansie- dzięki temu tylko ja się nudziłem? Odradzam.
FILMWEB: http://tropiciel.filmweb.pl/
popieram i dorzucam swoje 3 grosze.. zdjęcia mi sie całkiem podobały.. no i fruwające kończyny również.. ale nieco z nimi przesadzono .. Poza tym Wikingowie.. fakt.. mroczni.. straszni i w ogóle.. ale ten ich rynsztunek i hełmy oraz uzbrojenie z wszelkiej maści kolcami były niezbyt zgodne z tym co mi o nich wiadomo.. ale z braku laku..
fabuła? chyba nie można tu mówić o fabule.. podczas gdy mieliśmy już "jukatańskiego Rambo" w "apocalypto" teraz mamy Rambo bardziej.. hehe "rdzennego"..
Najbardziej w tym bublu urzekł mnie zjazd na sankach, gdzie raz wikingowie byli na sankach, pozniej spadli i zaraz znowu byli:> fenomenalne. Do tego w trakcie walk na poczatku filmu, ci cali wikingowie ryczeli jak jakies demony:) mega kozackie:P caly film sikałem ze smiechu. żenuuuaaa
Wikingowie buahah toz to wogole nie przypominalo dzielnych wojow polnocy czysta fantasy bez nawet najmniejszej proby zrobienia czegos podobnego do wikingow.
Zapraszam do zapoznania sie z historia ludow polnocy tak zwiazana z dziejami słowian chociazby przez legendarny grod na Wolinie czy Konunga Halle ie pomijajac braterstwa krwi "naszej" krolowej polnocy.
No co ty stary, trailer był absolutnie do niczego, rzekłbym więcej, to jeden z najgorszych trailerów jakie ostatnio powstały. Gdy zobaczyłem Wikingów, którzy zjeżdżają na saneczkach od razu wiedziałem co się święci (infantylizm tej sceny mnie wręcz zabił). Nie myliłem się.
Film jest fatalny - jest źle wyreżyserowany, posiada przewidywalną, banalną i wręcz szablonową fabułę, złe dialogi, nędzne zwroty akcji, które zupełnie nie sprawiają, by widz z ochotą śledził dalsze wydarzenia dziejące się na ekranie. 110 minut to czasem bardzo dużo, w przypadku tego filmu widać to szczególnie wyraziście...
Na plus na pewno zaliczyłbym zdjęcia- niektóre ciekawe ujęcia naprawdę mają swój urok, poza tym obraz wyróżnia się niezłą kolorystykę skąpaną w mroku, co tworzy odpowiedni klimat (czy choćby jego namiastkę). I przyznam tylko to uratowało (jako tako oczywiście) ten film w moich oczach. Szkoda mi tematu, gdyż były przesłanki na prawdziwy hit, niestety na obietnicach (w tym wypadku bez pokrycia) się skończyło. Klapa.
Nie mam ochoty na dłuższe wywody, gdyż ten film zdecydowanie na to nie zasługuje...
Plusy - zdjęcia, kolorystyka, ujęcia, niezła strona wizualna, pomysł
Minusy - niestety cała reszta
Moja ocena ? 3/10