Tropiciel

Pathfinder
2007
6,0 18 tys. ocen
6,0 10 1 17661
4,0 4 krytyków
Tropiciel
powrót do forum filmu Tropiciel

Witam witam i z recenzją spieszę.
Wybaczenia upraszam gdyż skróciłem temat e-maila. Powinien brzmieć: Pathfinder - ciekawe dokąd zmierza kino.

Usiadłem dnia wczorajszego na swoim niewygodnym obiadowym krześle i zatarłem niewielkie (życie) rączki umieszczając dvd z filmem Pathfinder w napędzie. Następnie ambitnie wybrałem język angielski w DTS i odpaliłem play.
Może, żeby być uczciwym możliwie najbardziej, napiszę czego oczekiwałem. Bo przecież od każdego filmu czegoś tam się oczekuje. Nie zawsze musi być to szokujący ładunek emocjonalny, po odebraniu którego obsługa kina wezwie pogotowie lub, w wyjątkowym przypadku, karawan. czasem są to po prostu fajne wybuchy, szybko biegający mężczyzna z kaloryferem na brzuchu, strzelający z dwóch ciężkich karabinów na raz i/lub rzucający oszczepami. Oczywiście ów mężczyzna mógłby przy okazji biec właśnie przez te wybuchy najlepiej z niebrzydką niewiastą na ramieniu. Gdyby wraz z oszczepami rzucał wspomnianym ładunkiem emocji - byłoby to prawdopodobnie kino idealne.
A czasem oczekujemy ot, rozrywki, uśmiechu, przywołania paru wspomnień. Rzadko kiedy rzucamy zmęczonym okiem na kino ambitne.
Ja oczekiwałem dobrze opowiedzianej historii na pomysłowym tle.

Krótsza wersja recenzji dla osób nieczytatych: 'JEZUS MARIA JAK TEN FILM JEST TRAGICZNIE BIEDNY TO SIĘ W PALE NIE MIEŚCI'.

Kanwą scenariusza jest czas, w którym poszukujący swego miejsca w życiu naród wikiński, odwiedza wybrzeża Ameryki. Zgadzam się - sytuacja jest niepodważalnie prawdziwa i ciekawa na filmowy materiał.
Natomiast, jako miłośnik kultury skandynawskiej, zupełnie zaskoczony zostałem wyglądem wikingów oraz zachowaniem indian. Ale o tym za chwilę.
Poznajemy wikińskie dziecko (na oko 4-5 lat), chłopca, który został skarcony i porzucony przez swoich pobratymców, za to, że odmówił wykonania wyroku śmierci (!) na indiańskich noworodkach. Pominę może pomysł (mam słabe serce, muszę pewne sprawy pomijać) zabrania czterolatka na wikińską wyprawę łupieżczą, a zajmę się filmem właściwym.

Zebrania indiańskiej starszyzny i to co na nich zostaje uradzone są tak banalne, że trącą filmami mydlanymi z okolic Brazylii. Mamy tu żelazne szablony marnego kina: mędrca, głupka (który w toku wydarzeń) przydaje sie najbardziej, trójkąt indianka - biały - indianin, przeciwnika dysponującego ogromną przewagą i zdolnością myślenia strategicznego jaką charakteryzują się kijanki.
Czyli komplet do kiepskiego filmu.
Ale, moja wiara (o naiwności ludzka) w dobry obraz trwała. Wszak można nieźle poprowadzić scenariusz i z tego wszystkiego, czego widz na poczatku się spodziewa - zrobić totalne zaskoczenie, a z widza głupka. Nic podobnego. Kazde przewidywalne wydarzenie, każda konsekwencja toku zdarzeń jest do bólu przewidywalna.
No, może nie moment, w którym wikingowie zjeżdżają na sankach (!!!) w pogoni za zbiegiem. No czego jak czego, ale snowboardu w wydaniu normanów tom się nie spodziewał.
Głęboko wierzę, że charakteryzator był w stanie rozpaczy i upojenia alkoholowego tworząc kostiumy wikingów. Przy tym zamyśle, Uruk-hai z Władcy pierścieni to mili dżentelmeni, z którymi człowiek umówiłby się na partyjkę krykieta w niedzielne popołudnie. Co, skąd i po co komu do głowy przyszło w tym temacie to przekracza moje możliwości umysłowe.
Ale nic to, taki klimat - pomyślałem sobie.
Gdyby wikingowie rzeczywiście byli tak bystrą nacją, nie straszyliby całej niemalże Europy, ale potopiliby się we własnej łódce jeszcze w trakcie jej budowania. Natomiast nosząc na sobie tyle futer, zbroi i oręża co tutaj - musieliby korzystać ze specjalnych stelaży oraz wykwalifikowanego personelu do podtrzymywania w pionie.
Owszem - były dwie czy trzy minuty, kiedy to zastanawiałem sie rzeczywiście co może się dalej wydarzyć. Jednak scenarzysta widać zlitował się nade mną i rozwiał wszelkie wątpliwości następnymi scenami.

Cóż, jest to ewidentna strata czasu, gniot i buła jakich mało i nie polecałbym tego filmu nikomu.
No, chyba, że jest jakiś ciekawski, który chciałby zobaczyć połączenie Apocalypto i 13-tego Wojownika w wydaniu reżysera bez wyobraźni, zmęczonego i marzącego o tym by przejść do historii jako człowiek, który spieprzył średni pomysł.

Dziękuję za uwagę i pozdrawiam.

ocenił(a) film na 3
Erq

Dodal bym jeszcze:
- bardzo 'ciekawa' pogon w jaskini !!!
- skad Duch umial tak wladac mieczem?
- gdzie sie nauczyl tak dobrze ojczystego jezyka?
i ta scene pomiedzy tytulem filmu a napisami koncowymi...
moj stereotyp walecznego, zaprawionego w boju Wikinga i indianina, tropiciela i lowcy zostal poddany zwatpieniu... choc kofrontacja tych obu nacji na terenie tej drugiej mogla by sie wydawac conajmniej ciekawym pomyslem.. to jednak po obejzeniu Tropiciela swietrdzam.. Nie, jednak nie.
film jest z seri: Zobaczec i Zapomniec...
Zawiodlem sie bardzo...

pozdrawiam

Erq

Witaj, mimo iż Tropiciela jeszcze nie ogladałem to końcówka Twojego komentarza mnie zaskoczyła - co Ci się nie podoba w 13-tym Wojowniku i Apocalypto? Ja uważam że to bardzo fajne filmy. Widze że mylisz pojęcie fantasy - to nie jest rzeczywistość!! Rzeczywiste wątki zostają wplecione w zupełnie wyimaginowane, są nierealne i zupełnie nie dla fanów historii. Fantasy właśnie takie ma być, jestem wielkim zwolennikiem powyższych filmów, Conana, Czerwonej Sonii a także wielu innych filmów powszechnie uważane za denne - ja przynajmniej nie doszukuję się w tych filmach żadnego przesłania ani sztuki pokroju A. Kurosawy. Po Twojej wypowiedzi od razu widać ze z fantasy masz tyle wspólnego co filmy które obejrzysz dlatego mógłbyś się wstrzymać z takimi komentarzami, albo przynajmniej napisać w tytule: UWAGA NIE JESTEM FANEM FANTASY!

ps. Gdyby ktoś myślał, że oglądajać taki "kicz" nie znam się na kinie to zapraszam na moją stronę i moich ulubionych filmów które w większości posiadam w oryginalnym wydaniu DVD.

pozdrawiam wszystkich prawdziwych fanów fantasy!

popularny666

ocenił(a) film na 3
popularny666

eeeeeeeeee....
mi sie raczej wydaje ze chodzi po polaczenie obu filmow..
bo przeciez Tropiciel tak wyglada.. jak polaczenie Apocalypto z 13 wojownikiem (trafne polaczenie)... uganianie sie wikingow za indianami... jednak, jak slusznie dodane: w wykonaniu kiepskiego rezysera!
nie zauwazylem tam obrazliwego tonu co do wymienionych filmow.

pozdrawiam

rafael_0210

ja to poprostu tak odebrałem:) Wielu ludzi niesłusznie krytykuje filmy fantasy a przecież w nich o to własnie chodzi zeby były takie nie inne. Ciężko doszukiwać się w Conanie jakiejs logiki, a mimo to mam dużą sympatię do tego typu filmów. Generalnie dla rozrywki czsami lubię sobie coś takiego poogladac, na fantasy się wychowałem i jakos mi sentyment został:)

ocenił(a) film na 3
popularny666

Sam sie wychowalem na Conanie i Czerwonej Soni, i dla mnie to sa filmy kultowe. Mlodszej widowni moga nie zachwycic.zwlaszcza ze akcent Arniego rozwala... zreszta, w Conanie wypowiada raptem kilka slow.

a tekie filmy jak 'Merlin' czy 'Zakleta w sokola' ?
miod,cud i orzeszki...

pozdrawiam