Osadzone w realiach X wieku kino akcji, zrealizowane właściwie bez scenariusza i większego poszanowania realiów tamtych czasów. 'Tropiciel' jest więc historią zemsty ze szczątkową fabułą, gdzie Indianie mówią po angielsku i przesiąknięci są naszymi dzisiejszymi nawykami, z kolei władający norweskim Wikingowie wyglądają nie jak wojownicy, a jak demony z piekieł. Pośród tego wszystkiego jest oczywiście żądny zemsty śmiałek (kiepski Karl Urban), który zabił w filmie mniej więcej tyle osób, ile John Rambo w swojej trylogii. Wykonanie jest porządne, owszem, ale pal licho mroczne zdjęcia i udany montaż, gdy akcja pomimo takiej ilości przemocy, absolutnie nie angażuje, a papierowi bohaterowie nie są w stanie skupić naszej uwagi.
Są może w tym filmie pewne niedociągnięcia ale walki były świetnie pokazane no i dochodzi do tego świetny klimat jak dla mnie 8\10
Ten film to kino akcji i jak na swój gatunek wypadł dobrze