Na wstępie chciałem zaznaczyć ,że nie jestem człowiekiem który oglądając film doszukuje się tylko wad,lubie skrajności-filmy ambitne z jednej strony a z drugiej jestem fanem naprawdę filmów szmirowatych czasami:)(horrory klasy b na ten przykład)ale Tropiciel mnie po prostu zniesmaczył.
Obejrzałem i:
MINUSY:
-Zero pomysłu-było juz ze 100 razy "być jak John Rambo"
-Efekty specjalne-poniżej krytyki,sceny lawiny i widoki gór jak ujęcia wycięte żywcem z filmów przyrodniczych i na chama wklejone
-Sceny walk-chaotyczne,nic nie widać,słabo wyreżyserowane
-Kostiumy-tak Indian(mówiących poprawną angielszczyzną),w szczególności zaś
pseudo wikingów-hełmy garnczkowe z rogami,zbroje jak z wladcy pierscieni,pomalowani na niebiesko na gębach jak Scytowie-ogólne pomieszanie z poplątaniem(nawet nie mówili w żadnym skandynawskim języku tylko bulgotali coś co brzmiało momentami jak węgierski)

PLUSY:
Muzyka momentami była całkiem ciekawa.

Ogólnie rzecz biorąc film do bani(nawet patrząc na niego czysto rozrywkowo),kiczowaty,nie trzymająca się kupy papka dla amerykańskiego zjadacza hamburgerów.
Do kina nie warto-szkoda pieniędzy
W domu-można jak nie ma do oglądania nic innego
Osobiście wolę obejrzeć po raz enty Waleczne Serce albo Las Vegas Parano:)
Houk!