Ludzie odpowiedzialni za produkcje filmowe "idą w dobrym kierunku". Muszą powoli a może i kategorycznie już teraz odchodzić od schematu scenariusza - "zadźgać, wyłupić oczy, znęcać fizycznie na bezbronnych ludziach" i nazywać takie dzieło horrorem (błąd). Takie tytuły jak: "Grave Encounters"; "The Tunnel"; "Insidious" utwierdzają mnie w przekonaniu jak filmowcy "uczą się na nowo kręcić" i nazywać rzeczy po imieniu. Jestem optymistą, i myślę że im więcej prawdziwych horrorów (gorszych, lepszych) kinematografia "USiA" (cyt. tytułowego Borata) "wyleczy" się z rutyny, powielania schematów. Na temat filmu - zasłużone 7/10; uwagi: szpital zbyt zadbany (obdrapane, popękane ściany bardziej by pasowały), koniec filmu nic nie wyjaśnia i kręcimy chłopaki drugą część / koniec filmu wszystko wyjaśnia - mamy do czynienia z obrzędem, sektą, do której należy grupa nieśmiertelnych lekarzy, których i pacjentów dusze są uwięzione w szpitalu.