Niespecjalnie mi się podobał, na początku w ogóle nic się nie dzieje, a potem tylko wrzaski, bieganina i strasznie tandetne efekty. Temat ludzi zamkniętych w nawiedzonym domu jest już bardzo oklepany, i chociaż podobało mi się kilka rzeczy (np to, że w domu cały czas była noc, "zapętlające się" wyjście i ten moment, w którym jednego z bohaterów wciągnęło do wanny pełnej krwi), to jednak film w żadnym momencie nie zaskoczył mnie czymkolwiek oryginalnym.
A tak na marginesie, aktor grający Lance'a w filmie bardzo przypominał mi Borysa Szyca :) Ale na zdjęciu na filmwebie już jakoś nie jest podobny.