PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32657}

Trzej muszkieterowie

The Three Musketeers
7,1 1 200
ocen
7,1 10 1 1200
Trzej muszkieterowie
powrót do forum filmu Trzej muszkieterowie

Przyznam się szczerze, że widzac wcześniej odstraszającą datę '48 nie spodziewalem sie tak dynamicznego filmu. Ogólnie przyjemnie się ogladalo, plusem jest to, że film jest zgodny z powieścią, minusem natomiast to, ze reżyser za wszelką cenę chciał umieścić wszystkie wydarzenia książkowe w tak krótkim czasie. Przez to po dłuszym oglądaniu trudno sie połapać o co chodzi.

ocenił(a) film na 9
kronikarz56

Ja niestety nie pamiętam tych czasów, a szkoda. Może gdybym urodziła sie wcześniej to miałabym szansę coś więcej pooglądać:P

ocenił(a) film na 10
Lady_Eowyn

No cóż, ja jestem rocznik 1989, więc filmy z lat wcześniejszych były jeszcze na topie. Nie to co dzisiaj. Bardzo mi brak tych filmów bez żadnych żałosnych efektów specjalnych. Dlatego tak spodobał mi się ten rosyjski serial z 2013 roku o muszkieterach.

ocenił(a) film na 9
kronikarz56

Czyli dobrze ponad 10 lat różnicy między nami, cóż. Ja tam lubię jedyny chyba taki film efekciarski to Władca Pierścieni.

ocenił(a) film na 10
Lady_Eowyn

Mam rozumieć, że jesteś 10 lat młodsza ode mnie? :) Czy coś pokręciłem? No, w sumie "WŁADCA PIERŚCIENI" jeszcze ma jakąś klasę. Filmowa wersja "HOBBITA" z kolei jakoś, moim zdaniem, zdecydowanie zbyt efekciarska.

ocenił(a) film na 9
kronikarz56

Z ogonem, choć niedużym:)
Ja tam lubię Hobbita, ale jako kino rozrywkowe, a nie sztukę.

ocenił(a) film na 10
Lady_Eowyn

Rozumiem. No cóż, ale zawsze miłą i wartościową osobą jesteś, a to się liczy. No i masz naprawdę świetny gust :) Wiesz, w sumie ja muszę kiedyś obejrzeć animowaną wersję HOBBITA, bo jestem. A widziałaś animowanego WŁADCĘ PIERŚCIENI?

ocenił(a) film na 9
kronikarz56

Dlatego ja wolę nie mówić w internecie o swoim wieku, bo zapewne nie wzięto by mnie na serio.
Nie widziałam, ale często leci na TVP KULTURA. Z tego co wiem, to ponoć zeakranizowano tylko 3 pierwsze ksiegi.

ocenił(a) film na 10
Lady_Eowyn

Rozumiem cię doskonale. Ale spokojnie, ja cię po wieku oceniał nie będę, to więcej niż pewne :) Często leci na TVP Kultura, powiadasz? Nie wiedziałem o tym. Muszę kiedyś wyczaić i obejrzeć jeszcze raz. Najbardziej mi się podoba wersja z dubbingiem. Owszem, masz rację. W bajce zekranizowano jedynie "Drużynę Pierścienia", czyli dwie pierwsze księgi oraz połowę "Dwóch Wież", czyli trzecią księgę. Pozostałą resztę miał ukazywać następny film, ale zabrakło na niego funduszy. Wiadomo jednak, że jest też bajka "POWRÓT KRÓLA", choć innej produkcji, więc niewykluczone, że jednak dokończono fabułę. Nie widziałem jej jednak. I o ile wiem, animowany "HOBBIT" też jest.

ocenił(a) film na 9
kronikarz56

Ja często Kulturę oglądam, bo fajne mają filmy. Teraz. Co sobotę puszczają mojego ulubionego reżysera, A. Hitchcocka, a w czwartki cykl Filmy, które zmieniły Amerykę, dziś np leci Kto sieje wiatr za tydzień Annie Hall W. Allena.

ocenił(a) film na 10
Lady_Eowyn

Rozumiem. No cóż, ja tam nie za bardzo lubię Hitchocka oraz Allena, ale doceniam, że masz swój własny gust. Ostatecznie dzisiaj lubić star filmy to mało kto lubi. Taki uroczy ewenement :)

ocenił(a) film na 9
kronikarz56

Szczerze to ja jakoś uprzedzona jestem do Allena, choć nic z jego filmów nie widziałam. Po prostu. Za to musicale to ja bym godzinami oglądała:D Np. Filmów noir bym nie mogła w kółko powtarzać, bo by napięcia nie było.;)
Oj fakt, mało kto teraz lubi takie filmy bo vzarnobiale itp. Ia.sama mam uprzedzenie do polskich filmów, bo odrzuca mnie fatalny dźwięk.

ocenił(a) film na 10
Lady_Eowyn

Rozumiem. Ja jeśli chodzi o filmy w Starym Kinie to ja po prostu je kocham, zwłaszcza niektóre tytuły. No cóż, a musicale owszem, podzielam twoją pasję do nich, choć nie znam ich zbyt wiele. Ja znam takie musicale:
1. Mary Poppins - z Julie Andrews i Dickiem van Dykiem
2. Dźwięki muzyki - z Julie Andrews i Christopherem Plummerem
3. Chitty Chitty Bang Bang - z Dickiem van Dykiem i Benny Hillem
4. My Fair Lady - z Audrey Hepburn i Rexem Harrisonem
5. Doktor Dolittle - z Rexem Harrisonem
6. Deszczowa piosenka - z Genem Kelly, w której wykorzystano fragmenty "Trzech muszkieterów"

No i jeszcze znam trylogię "High School Musical" oraz muszę zauważyć, że wiele bajek Disneya jest musicalami

ocenił(a) film na 9
kronikarz56

Ja widziałam co prawda wszystkie filmy z Judy Garland, Fredem Astaire'm i Gene'em Kelly'm, ale z tych, które wymieniłeś widziałam tylko Piosenkę i My Fair Lady. HSM jak sie to zaczynało oglądałam, ale to lipa taka.

Własnie zdałam sobie sprawę, że dziś mija rok odkąd zobaczyłam Muszkieterów. I pomyśleć, że ja ich specjalnie nagralam dla Kelly'ego i Turner:P

ocenił(a) film na 10
Lady_Eowyn

Rozumiem. A powiedz mi, proszę, w jakich jeszcze znanych lub nieznanych filmach grała Lala Turner? Bo pana Vincenta Preisa kojarzę z filmów grozy i horrorów, on chyba zwykle grywał czarne charaktery, nieprawdaż? :) Wiesz... ja te musicale, co wymieniłem, a których ty nie widziałaś, serdecznie ci polecam. Zwłaszcza "Mary Poppins" i "Dźwięki muzyki". Piękne :)

ocenił(a) film na 9
kronikarz56

Lana Turner przede wszystkim Listonosz zawsze dzwoni dwa razy, ja lubię też Kulisy Wielkiej Rewii, gdzie partnerują jej Judy Garland i James Stewart. Niezły jest też Morski Pościg Johnem Waynem. Lana grała też w Dr Jekyll i Pan Hyde z '41r. Ze Spencerem Tracym i Ingrid Bergman, ale ten jest ponoć słaby, nie widziałam. Vincenta Price'a ja lubię w Zostaw ją Niebiosom i w Dragonwyck, oba z Gene Tierney.

Dziś, a w sumie wczoraj, znowu oglądałam Muszkieterow z 1948, tym razem patrzyłam na grę aktorską i najlepiej spisali się Gene Kelly, Lana Turner, Vincent Price i Van Heflin, choć świetne były też Angela Lansbury oraz June Allyson, przynajmniej wg mnie:)

ocenił(a) film na 10
Lady_Eowyn

Kurczę, tyle pięknych filmów starych nie miałem okazji zobaczyć. Szkoda, że mam Internet z limitem. Mógłbym nadrobić zaległości. A czy Lana Turner pojawia się też w "Deszczowej piosence"? Bo w tym filmie Gene Kelly gra aktora kina niemego i w jednej scenie jego bohater gra w filmie niemym, gdzie nosi strój d'Artagnana i wykorzystana jest scena jego potyczki z ludźmi Milady z muszkieterów z 1948 r. Musisz obejrzeć i zobaczyć, to jest wyraźnie ta sama scena :)

Owszem, muszę przyznać ci rację. Gene Kelly i Lana Turner są tu najlepsi, choć Kelly jako d'Artagnan jest praktycznie wierny literackiemu oryginałowi. Tuner jako Milady ma w sobie za dużo dobroci, zwłaszcza w scenie egzekucji, gdzie potulnie idzie na śmierć. W powieści przecież Milady do końca chciała tego uniknąć i skamlała o litość. W filmie Milady z klasą idzie na śmierć. Nie żeby to była wada, ale jednak pewna różnica jest.

Angela Lansbury... no jej chyba nic nie da się zarzucić. Jest taka, jaka była Anna Austriaczka w wizji Dumasa. No, może tylko za mało ją pokazują. Vincent Price jako Richelieu jest demoniczny, ale widać też w nim skutecznego polityka, co również jest ważne. Choć dziwi mnie sposób, w jaki ukazali w filmie starcie między Francją a Anglią. Przecież chodziło tu o oblężenie La Rochelle, a tu widać, że niby Anglicy napadają na Francję, a Richelieu w twierdzy dzielnie osobiście dowodzi żołnierzami, zaś scena, jak kardynał w zbroi i hełmie konno jedzie ze swymi wojskami na deszczu jakoś nie wygląda realistycznie. Trochę tak... sam nie wiem... Jakoś mi to do niego nie pasuje. I jeszcze to grożenie królowi na końcu filmu - no bo w sumie jakby Richelieu straszy Ludwika XIII. Powieściowy kardynał był zaś fałszywie potulny wobec władcy. I z kolei Ludwik XIII przejęty śmiercią Buckinghama, którego nienawidził - też jakoś nie wygląda realistycznie.

Van Heflin był świetny jako Atos, ale mam mu do zarzucenia jedną tylko rzecz - jego Atos nadal kocha Milady, a przecież w powieści jej nienawidził. Ronienie łez wtedy, gdy Milady idzie na śmierć psuje mi wizję z powieści Dumasa. To d'Artagnan płakał nad Milady, nie Atos. A tutaj d'Artagnan patrzy spokojnie na śmierć kobiety, która zabiła mu ukochaną - zresztą tak też powinno być. I przy okazji Atos w jednej scenie, gdy d'Artagnan opowiada mu o Milady, osobiście grzebie w kominku i dokłada drewno. Może się czepiam, ale powieściowy Atos od takich rzeczy miał Grimauda.

Z kolei świetny Gig Young jako Portos. W sumie taki, jak być powinien, choć nie wybija się ponad plan. Aramis zaś był uroczy, choć w powieści chwilami był irytujący, głównie z tą swoją tajemniczością i przesadną pobożnością, która szła w parze z zamiłowaniem do intryg i płci pięknej. Tutaj jest jedynie uroczym elegantem, dzielnym przyjacielem, który w religię bawi się chyba z nudów.

ocenił(a) film na 9
kronikarz56

Ja też mam jeszcze wiele do obejrzenia:) ja przeczytałam ostatnio na IMDb, że oni po prostu tam wkleili twarz Jean Hagen na Lane Turner(choć drzwi otwiera sama Lana) usunęli kolor i dźwięk i wstawili plansze z napisami.

Myślę, że to wszystko przez Kodeks Haysa (od którego zaczęła się nasza znajomość, pamiętasz jak o tym dyskutowaliśmy?:) Poprostu musieli ccoś tam dac, żeby zrównoważyć ich złe uczynki - takie jest moje zdanie. Natomiast ten Atos to wina scenariusza, wrzucili trochę Love Story. Fakt, nie poświęcono też dużo czasu Portosowi i Aramisowi, ale wydaje mi się, że może też dlatego, że nazwiska jakieś wielkie ich nie grały. Bo Van Heflin to laureat Oscara, było nie było, a Gene Kelly i Lana Turner to jedne z największych gwiazd tamtego okresu.

ocenił(a) film na 10
Lady_Eowyn

No proszę, a więc jednak się nie pomyliłem, prawda? Miałem rację, że to scenka z "TRZECH MUSZKIETERÓW" z 1948 r. tylko przerobiona na scenkę do "DESZCZOWEJ PIOSENKI", choć też muszę przyznać, że pomysł był dobry. Skoro i tak chcieli pokazać scenkę, w której to Gene Kelly gra w filmie kostiumowym, to pomysł całkiem niezły :) Ale szkoda, że filmweb tego nie wspomina, bo to naprawdę interesująca ciekawostka :)

Pamiętam doskonale, jak zaczęła się nasza dyskusja, która nawiasem mówiąc bardzo mnie cieszy. Hmmm.... myślisz, że to właśnie dlatego? Żeby zła kobieta mimo wszystko budziła choć odrobinę współczucia? Ostatecznie jak się tak nad tym zastanowić, to rzeczywiście w starych filmach nawet te złe panie budzą coś na kształt współczucia u widzów. Oj tak, muszę się z tobą zgodzić, że losy Atosa tu przypominają LOVE STORY :) No proszę, a więc Van Heflin dostał Oskara? W sumie Atosa grał naprawdę świetny, tylko mówię, trochę za wiele dał mu z romantycznego kochanka. Wiesz... nawiasem mówiąc najlepszym Atosem filmowym moim zdaniem był Oliver Reed w filmach "TRZEJ MUSZKIETEROWIE - DIAMENTY KRÓLOWEJ" z 1973 i "CZTEREJ MUSZKIETEROWIE - ZEMSTA MILADY" z 1974 r. Obok niego zaś najlepszy był też ruski Atos z miniserialu "D'ARTAGNAN I TRZEJ MUSZKIETEROWIE" z 1978 r. Obaj się uzupełniają, jeśli chodzi o najlepszego filmowego Atosa. Zaś Gene Kelly to cóż... uroczy d'Artagnan, w sumie nie można się chyba niczego przyczepić. No, może tego, że nie płacze na egzekucji Milady - za to robi to już np. Michael York, który gra d'Artagnana w wersji z Oliverem Reedem jako Atosem. To drugi doskonały d'Artagnan.

W sumie jak tak się zastanowić, to najważniejszymi muszkieterami z całej czwórki byli właśnie d'Artagnan i częściowo Atos. Ich wątkom Dumas najwięcej miejsca poświęcił, więc jeśli kręcili film, w którym chcieli pokazać jak najwięcej w jak najmniejszej ilości czasu, to chyba Portos i Aramis otrzymali i tak dużo miejsca na ekranie :)

ocenił(a) film na 9
kronikarz56

To w sumie też trochę wina scenariusza i reżysera, bo przecież aktor też musi się do nich dostosować po części. Widzisz, ja mam w Muszkieterach spore zaległości, więc nie wybiorę najlepszego:) yhm, Van Heflin dostał Oscara Drugoplanowego, za film, w którym grała też Lana Turner, Johnny Eager czy jakoś tak się nazywał ten film. W sumie to jedyny laureat Oscara w tym filmie, poza nim Kelly i Turner oraz F. Morgan (król) byli nominowani po jednym razie, a A. Lansbury chyba 2 albo 3.

ocenił(a) film na 9
kronikarz56

Ostatnio dowiedziałam się też, że i Gig Young to laureat Oscara. A ja myślałam, że już wszystko o Oscarach mam obcykane:D

ocenił(a) film na 10
Lady_Eowyn

Aha! Czyli Van Heflin i Lana Turner grali jeszcze w jakimś filmie? Czyli znowu Atos i Milady na planie. Ciekawe, czy prywatnie się lubili :) Bo przykładowo Oliver Reed grał Atosa w wersji z 1973 i 1974, a Milady tam grała Fave Dunaway i z tego, co wiem, to oboje gdzieś jeszcze grali i prywatni się lubili, choć na ekranie nienawidzili :) W sumie jednak masz rację, że zależy od reżysera i scenariusza. Ale jednak i tak uważam, że scenariusze powinny być bardziej wierne powieści, przynajmniej pod względem postaci. One powinny być dokładnie takie, jak je sobie wyobrażaliśmy :) No, ale tak czy inaczej ten film z 1948 r. zasłużył na wszelkie nagrody :)

ocenił(a) film na 9
kronikarz56

Grali, 6 lat wcześniej, choć jak tego filmu nie widziałam. Tego czy się lubili to ja nie wiem. Nie mam pojęcia. W tej wersji i tak te postacie są podobne do tych z książki. Porównaj choćby z 2011 rokiem:) w '48 roku to wszystkie nagrody zgarnął Hamlet z L. Olivierem, też nie widziałam, więc sie nie wypowiem:)

ocenił(a) film na 10
Lady_Eowyn

Rozumiem. Tego Hamleta, o którym mówisz, to też nie widziałem, ale za to widziałem wersję z Melem Gibsonem i bardzo mi się ona spodobała. Widziałem też wersję teatru telewizji z genialnym Derekiem Jacoby w roli głównej. A propos Dereka Jacoby... widziałaś z nim serial "Ja, Klaudiusz"? Perełka po prostu :)

Wiesz, a tak przy okazji powiedz mi, kto twoim zdaniem był liderem czterech muszkieterów? Bo ja myślę, że w powieści "Trzej muszkieterowie" był nim Atos, w powieści "D'Artagnan" Atos i d'Artagnan dzielili się tą funkcją w zależności od sytuacji, w "Dwadzieścia lat później" d'Artagnan był liderem, ale i tak nieraz słuchał się Atosa, a czasami wręcz czekał na jego aprobatę swego pomysłu, zaś w "Wicehrabi de Bragelonne" to już każdy z nich szedł swoją drogą, zaś co ciekawe, czwórką w tej ostatniej powieści już nigdy się nie spotykają. Ostatni raz działają całą czwórką pod koniec "Dwadzieścia lat później". Potem spotykają się w dwójkę lub w trójkę, ale we czwórkę nigdy.

ocenił(a) film na 9
kronikarz56

Ja szczerze to seriali nie oglądam. Nawet nie znam takiego.:(

Ja myślę podobnie, w sumie Atos i d'Artgnan się taki trochę dzielili. A to nawet tego nie wiedziałam, ciekawe:)

ocenił(a) film na 10
Lady_Eowyn

Polecam ci zatem 13 odcinkowy serial "Ja, Klaudiusz", najlepiej w wersji z polskim dubbingiem :) Jest to ekranizacja dwóch powieści Roberta Gravesa: "Ja, Klaudiusz" oraz jego kontynuacji "Klaudiusz i Messalina". Świetne powieści stanowiącą fikcyjną autobiografię rzymskiego cezara Klaudiusza z dynastii julijsko-klaudyjskiej.

No właśnie.... a więc mamy podobne zdanie w tej sprawie :) Prawdę mówiąc na temat muszkieterów mam znacznie więcej ciekawostek. Przykładowo Atos i Portos to jedyny muszkieterowie, którzy byli wielkimi panami, z tym, że pierwszy był z urodzenia, a drugi z małżeństwa. Wielkopańskość Atosa budziła szacunek, u Portosa zaś śmiech. Atos i Aramis jako jedyni byli wykształceni i znali łacinę. Atos i Portos jako jedyni się ożenili oraz byli bezinteresowni wobec przyjaciół. Aramis wiecznie szukał własnej korzyści, d'Artagnan rzadziej to robił, ale czasami. Atos jako jedyny nie miał kochanki, choć miał największe powodzenie u kobiet, większe niż Aramis. Aramis z kolei jako jedyny stosował kosmetyki - konkretnie krem do upiększania dłoni.

ocenił(a) film na 9
kronikarz56

To wychodzi, d'Artagnan to największy burak z nich był:D ani wykształcenia nie miał ani urodzenia, zwykły burak po prostuxD

ocenił(a) film na 10
Lady_Eowyn

Hehehehehe. No cóż, w sumie Portos jakieś tam wykształcenie liznął, ale też daleko mu było do Atosa czy Aramisa. D'Artagnan to taki prosty szlachcic z Gaskonii. I tak dobrze, że umiał czytać i pisać (w wersji z Michaelem Yorkiem w roli głównej jest analfabetą). Ale zabawne jest to, że Atos potrafił nawet poprawić Aramisa w poprawnym mówieniu po łacinie :) Wiesz, co jest ciekawe, to kwestia znajomości języków obcych. Atos biegle mówił po angielsku i hiszpańsku, znał też łacinę (lepiej niż Aramis). Aramis też chyba znał angielski, hiszpański doskonale znał, łacinę całkiem dobrze, ale słabiej od Atosa. D'Artagnan zaś znał hiszpański, co wychodzi na jaw w "Dwadzieścia lat później". Nie znał angielskiego, chociaż nie wiedzieć czemu nagle w "Wicehrabi de Bragelonne" już doskonale posługuje się tym językiem, choć wątpliwe jest, by miał się kiedy go nauczyć - kolejny błąd Dumasa. Portos zaś w "Trzech muszkieterach" nie zna żadnego języka, ale w "Dwadzieścia lat później" nagle się okazuje, że zna hiszpański - albo kolejny błąd, albo po prostu przez te dwadzieścia lat wynajął kogoś, by go nauczył. Czemu nie? Portos był bogaty, mógł sobie na to pozwolić.

ocenił(a) film na 9
kronikarz56

No jakoś się tam musieli nauczyć, dla chcącego nic trudnego:D ja tam też kiedyś się uczyłam hiszpańskiego, ale mi przeszło:D

ocenił(a) film na 10
Lady_Eowyn

Wiesz, mimo wszystko Portosa rozumiem, że w pierwszej części nie znał hiszpańskiego, a potem już go znał. Był dość bogaty, aby sobie kogoś wynająć i nauczyć się tego języka. Z kolei d'Artagnan to już inna sprawa. Ciągle na wojnach, wiele pieniędzy nie miał, czasami ledwo wiązał koniec z końcem. Więc trudno mi uwierzyć, że nagle zdołał nauczyć się angielskiego.

ocenił(a) film na 9
kronikarz56

To pewnie kolejna nieścisłośc. Choć w sumie to te nieścisłości czasami są urocze.

ocenił(a) film na 10
Lady_Eowyn

Mówisz, że te nieścisłości są urocze? Czy ja wiem? Chociaż zdecydowanie mają w sobie to coś, to więcej niż pewne :) Przy okazji przyjemnie jest czytać z uwagą i wyłapywać takie drobne potknięcia pisarza :)

ocenił(a) film na 10
Lady_Eowyn

No, a przy okazji błędów to pewnie zauważyłaś w tej wersji z 1948 r. że jak d'Artagnan skacząc z murów zamku Buckinghama do rzeki zrzuca kapelusz na mury, a chwilę później widzimy, jak ma go na głowie? :)

ocenił(a) film na 9
kronikarz56

Itak, zauważyłam, choć o tym pisze w ciekawostkagh też:) chociaż te wpadki montażowe są nawet zabawne.

ocenił(a) film na 9
kronikarz56

Zawsze sierpniowe przy nich można dowartościować:D

ocenił(a) film na 10
Lady_Eowyn

Wiesz, jeśli chodzi o takie wpadki montażowe, to aż miło je czasem wypatrzeć, naprawdę. W ten sposób ćwiczysz sobie wzrok :) A przy okazji... czy ciebie też dziwi scena, w której d'Artagnan wchodzi do domu, Atos daje mu małe kazanie, po czym pociesza go i odjeżdża, a w tej samej chwili ktoś mierzy do d'Artagnana z muszkietu i tylko cudem nie udaje mu się strzelić? Przecież dopiero co on zwiał Milady i jej ludziom. Jak tak szybko zdążyła kogoś na niego nasłać?

kronikarz56

Ludzie, powiedzcie mi dlaczego aż trzykrotnie odtwórcą roli Aramisa w ekranizacjach muszkieterów był pederastą? Mój komentarz nie ma na celu wdawać się w ideologiczne kłótnie na temat LGBT. Chcę tylko zwrócić uwagę na tą dziwną przypadłość muszkietera Aramisa. Gdyby jeden z muszkieterów był homoseksualistą (mówię oczywiście o aktorach) nawet w każdej ekranizacji, to można powiedzieć że to tylko przypadek. Ale aż trzykrotnie trafiło na nieszczęsnego Aramisa???

Lady_Eowyn

Ludzie, powiedzcie mi dlaczego aż trzykrotnie odtwórcą roli Aramisa w ekranizacjach muszkieterów był pederastą? Mój komentarz nie ma na celu wdawać się w ideologiczne kłótnie na temat LGBT. Chcę tylko zwrócić uwagę na tą dziwną przypadłość muszkietera Aramisa. Gdyby jeden z muszkieterów był homoseksualistą (mówię oczywiście o aktorach) nawet w każdej ekranizacji, to można powiedzieć że to tylko przypadek. Ale aż trzykrotnie trafiło na nieszczęsnego Aramisa???

ocenił(a) film na 9
Shadow_dawnego_ggggggg

Nie mam pojęcia XD ale Aramis w książce miał takie lekko kobiece odruchy i mógł sprawiać wrażenie stereotypowego geja, więc może to miało jakiś wpływ... choć nawet nie wiem, który trzeci Aramis był homoseksualistą...

ocenił(a) film na 10
Lady_Eowyn

Ja chyba wiem, o którego koledze Shadow chodzi. Mowa pewnie o Richardzie Chamberlaine. Zagrał on Aramisa w trylogii filmowej Richarda Lestera: "TRZEJ MUSZKIETEROWIE" z 1973, "CZTEREJ MUSZKIETEROWIE" z 1974 i "POWRÓT MUSZKIETERÓW" z 1989 roku. I rzeczywiście, aktor jest gejem i przyznał się do tego publicznie. Mimo to umiał dobrze zagrać romantycznych kochanków hetero.

Lady_Eowyn

Lady_Eowyn, czy my się dobrze zrozumieli?
Chyba nie wiesz który drugi i trzeci, a nie tylko trzeci? Piszę też o Charlim Sheenie (drugim homoseksualiście wcielającym się w rolę Aramisa) i Luku Evansie (trzecim). Nie piszę tylko o Gérardzie Depardieu, bo co prawda on też jest pederastą, ale nie grał Aramisa, tylko Portosa.
Tak sobie myślę. Może to nie przypadek. Może twierdzą, że Dumas insynuował iż Aramis był homoseksualistą (to co Ty już piszesz). Więc reżyserzy w jego rolę wcielają pederastów. Taki podtekst. Rozumiesz?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones