Może się to w sumie podobać jeśli mocno się przymruży oko i puści wodze wyobraźni. Paul W.S. Anderson ma dosyć bujną wyobraźnie, podobnie jak Mark Neveldine i Brian Taylor. Gdyby tak cała trójka zrobiła jakiś film to chyba bym się go wystraszył :D
Przede wszystkim w opisie na niniejszym portalu zapomnieli umieścić na pierwszym miejscu że to jest PARODIA, no bo chyba nikt poważny nie zaliczy tego filmu do gatunków: przygodowy , romans czy płaszcza i szpady. Obok parodii oczywiście należało by dodać SF lub fantasy i wtedy ocenianie w takich kategoriach miało by jakikolwiek sens, ale skoro Film Web umieszcza ten film w gatunkach poważnych to ja poważnie daję Jeden punkt bo to jest oczywiście nieporozumienie. Aczkolwiek przyznaję że momentami się ubawiłem i było całkiem wesoło, jak to na parodii.