...ale całkiem przyjemna.
Ja miałam mieszane uczucia i nie chciałam na początku na to iść, bo czułam zbezczeszczenie książki i gwałt na prostocie i zapominanej przez współczesnych reżyserów, scenarzystów i producentów zasadzie mimesis.:P
I moje obawy się sprawdziły - latające statki, zasady fizyki i poszły w PiSdu, 4 facetów pokonuje całą armię niemalże ziewając przy tym (myślałam, że takie akcje są dozwolone tylko w Looney Tunes), mamy lasery (WTF?) i inne takie.
W normalnych warunkach dostałabym wrzodów żołądka, ale w gruncie rzeczy było miło.
W skrócie - jak ktoś oczekuje czegoś na miarę "Człowieka w żelaznej masce", to się gorzko rozczaruje. :P Filmik przyjemny, zwłaszcza dla kogoś, kto chce mało główkowania, przeżywania katharsis, a pragnie lekkiej rozrywki.