nie jest to 3D, latające statki, Mila-akrobatka, tylko to że do roli D'Artagnan przyjęli babę
Pozostali muszkieterowie nie lepsi. Żul, bandyta i gej - tak bym ich podsumowała, ale wygląd d'Artagnana rzeczywiście ma wszystkich pod sobą.
Dokładnie. O ile Trzej Muszkieterowie wyglądają w miarę przyzwoicie, to wizerunek D' Artagnana jest tragiczny. Poza tym zastanawia mnie jeszcze coś - Buckingham knujący z Richelieu?! Litości. Czy kiedykolwiek będzie można zobaczyć godną ekranizację tej doskonałej powieści? Dlaczego Milady za każdym razem jest traktowana jako dodatek do złego Richelieu? Przecież to ona jest najważniejszym czarnym charakterem. Nie mam nic przeciwko podobnym adaptacjom, mającym na celu nadanie nowej formy klasycznemu dziełu, ale tutaj spodziewam się kolejnego przewrotu w grobie Aleksandra. Dumas nie doczekał się jeszcze adaptacji, lub ekranizacji godnej jakiejkolwiek z powieści. "Muszkieterowie" mają wybitnego pecha w tej kwestii i obawiam się, że jeszcze przez długi okres czasu ta sytuacja nie ulegnie zmianie.
O kardynale pisałam już nie raz - w każdym filmie demonizują go coraz bardziej i bardziej spychając prawdziwych czarnych charakterów ( wspomniana przez Ciebie Milady ) na dalszy plan. Nie dość, że to nijak ma się do książki, to jeszcze i z historycznego punktu widzenia jest wierutną bzdurą, bo w XVII wieku wciąż panował powszechny pogląd, że władza króla pochodzi od Boga i nie można go było ot tak sobie obalić i przejąć korony. To było po prostu niemożliwe i nie do zaakceptowania! Dlatego właśnie konspiracja Richelieu-Buckingham jest taka idiotyczna ( pomijając już sam fakt, że kardynał całe życie walczył o wzmocnienie pozycji króla we Francji, a Buckingham miał u niego krechę jak stąd na księżyc ). Ja wciąż pamiętam, że to nie jest film historyczny, wierzcie mi, ale... Może nakręćmy "Krzyżaków" w 3D - Wielki Mistrz Ulrich Von Jungingen i zazdrosny brat Jagiełły, Książę Witold, skumają się ze sobą i mocami rodem z "Matrixa" przepędzą razem Władysława spod Grunwaldu. Cała walka będzie się działa nie na polu, lecz nad nim, na latających Pegazach, a z odsieczą ruszy wybraniec, Zawisza Czarny, który sam rozniesie wojska wroga. Rozumiecie teraz o co mi chodzi? Za pewne rzeczy nie powinno się po prostu brać i już. I jeszcze ten gatunek: płaszcza i szpady ( i tu aż się chce prychnąć po przywołaniu do pamięci latających statków )! Czy oni sobie robią jakieś jaja? Tak wygląda film w stylu "płaszcza i szpady"? Widocznie kino "ewaluowało" i tak to od tej pory będzie wyglądać. Bez komentarza. Ani to fantasy, ani science-fiction... Ja naprawdę nie wiem jak to nazwać. Chcą sobie kręcić takie filmy, okej, tylko po co przywłaszczają sobie imiona bohaterów i tytuł powieści Dumasa? Jak oni mogą tak bezcześcić tą powieść? To nie jest Harry Potter do groma jasnego! Powinni stworzyć jakiś oddzielny gatunek dla tego typu filmów. Myślę, że "głupota" pasowałoby najbardziej. Moje zdanie na ten temat.
Nie czytałem nigdy książki Dumasa, a w każdej ekranizacji Richelieu jest mniej lub bardziej "zły", a Milady czasem wogóle się nie pojawia - więc moje pytanie: Jak to w końcu z nimi było w oryginale?
W książce Richelieu nienawidził Buckinghama za to, że ten kochał z wzajemnością Annę Austriaczkę i ( ale to już nieco później ) za to, że wspierał hugenotów podczas oblężenia La Rochelle. Co sam czuł do królowej nie do końca wiadomo. Faktem jest, że ona go niegdyś upokorzyła i stąd ta cała afera z diamentowymi spinkami - żeby się na niej odegrać. Druga sprawa, wszystko co robił Richelieu miało na celu wzmocnić pozycję króla zarówno we Francji jak i w całej Europie. On nie prześladował muszkieterów, ale i nie wahał się używać przemocy, gdy coś stało mu na przeszkodzie w osiągnięciu upragnionego celu. Sam zaproponował d’Artagnanowi, który narobił sobie wrogów ( między innymi Milady ), swoją protekcję, ale Gaskończyk odmówił. Warto jeszcze przypomnieć, że na końcu książki kardynał nie wtrąca d'Artganana do Bastylii, mimo iż ten wielokrotnie pokrzyżował mu plany, ale docenia jego spryt i nagradza go awansem. Przejdźmy teraz do Milady de Winter, czyli tego prawdziwego czarnego charakteru powieści Dumasa. Była ona kreaturą kardynała - szpiegiem, zamachowcem i posłańcem - a także kobietą nieprzeciętnej urody, która uwodziła mężczyzn i niszczyła im życie ( tak się stało z jej mężem, Atosem ), czy też mordowała ich bez mrugnięcia okiem dla własnych korzyści/z chęci zemsty. W drugiej części książki zawzięcie poluje na d’Artagnana, ale żaden z zamachów na jego życie nie udaje się. Ostatecznie na listę ofiar Milady trafia ukochana d’Artagnana - Konstancja. Tak pokrótce;>
Myślę że nie chodzi o samego Logana Lermana, raczej o postać D'Artganana. Po prostu charakteryzacja jest fatalna.... nie musieli mu robić tych długich włosów. Nie rozumiem właściwe czemu zrobili mu właśnie taką fryzurę mógł mieć przecież krótkie. Ja nic do tego aktora nie mam i w krótkich włosach wygląda spoko, chociaż i tak widać że jest żydem, ale zgadzam sie do roli D'Artganana mogli wziąć innego aktora.