jednak świetny shlaserek.
Klimat filmu buduję przede wszystkim świetna muzyka Fiedela (motyw podgwizdywania ciągle chodzi mi po głowie), a także fantastyczne zdjęcia. Wizualnie ten filmik jest naprawdę cacy- górskie połacie terenu, rwące potoki rzek, świt słońca itd.
Do aktorstwa również nie można mieć jakichś większych zastrzeżeń. Młodzi aktorzy spisali się zdumiewająco dobrze.
(Oglądając Just Before Dawn człowiek grający Jonathana kogoś mi przypominał; patrzę, faktycznie syn Jacka Lemmona. Strasznie podobny do ojca)
Jest tu też miejsce dla takiego wyjadacza jak George Kennedy.
Nie kojarzę natomiast kto gra przyjemniaczka-zabójcę, ale ten przystojniaczek jest totalnym popierdolcem. Wszystko co ludzie.... jEST mu obce.