Akcja filmu nie dzieje się w okolicach Smoleńska.
-------
Zmęczyłem ten film, ciekawy scenariusz, ale film spaprany totalnie. Ko(s)miczna sytuacja tych chłopaków znaleźć się nagle w 1941 roku podczas agresji Niemiec na ZSRR, strzelają ostrymi nabojami, fakt..... Ukarani lekcją historii powinni zostać tylko ci trzej żołnierzy, którzy sterroryzowali kierowcę z kombatantami na początku, w lata 40-tce trafia cały pluton wraz z dowódcą.
Fajnie jak rozmawiają o filmie "Ofiary wojny", ten film powstał w latach 80, Amerykanom nie śnił się jeszcze Wietnam, nie śnił się jeszcze atak na Pearl Harbor czy Sajpan, Iwo Jima czy bomba atomowa.
Niestety film staje się nadęty i pompatyczny, nieznośnie dydaktyczny i trąci traktatem filozoficznym, w zasadzie quasi-filozofią, Rosjanie niczym Japońscy samurajowie w "Ostatnim samuraju" maszerują z otwartą piersią na kule niemieckie, Niemcy przedstawieni jako bezmózgie yeti, straszliwie groteskowo a nasi bohaterowie nawet w takiej sytuacji jednak powinni zachowywać się trochę bardziej logiczniej (scena na jeziorze gdy wpadają na Niemców).
Czy to była halucynacja tylko głównego bohatera czy wszystkich?