To jest właśnie brytyjskie poczucie humoru. Mnie się podobał. Ale najpiękniejszy jak dla mnie był jej strój do seksu, wydziergany na drutach z różowej wełenki.
No właśnie, a ten mruk Chris w ogóle nie docenił jej kunsztu, jeszcze się tyłkiem wykręcił. Dobrze skończył, należało mu się! A tak w ogóle aż się prosi o część drugą ;-)