"Coco" po prostu jest lepszym filmem, a "Vincent" to tylko oryginalna technika animacji, nic więcej...

Nie mogę się zgodzić. Coco jest bardzo dobrą animacją, przemyślaną, z przekazem dla starszych i młodszych, no i oczywiście bardzo wzruszającą. Mnie osobiście chwyciła za serce i bardzo się podobała, ale nie tak jak Vincent. Gusta, gustami to jasna rzecz. Tylko, że takich animacji jak Coco powstały już dziesiątki, w zasadzie cały Disney ;) A czegoś tak fenomenalnego jak Twój Vincet nie było mi dane zobaczyć wcześniej. Przecież nie można odmówić tej realizacji oryginalności pod każdym względem. Nie rozumiem dlaczego tak wiele osób uważa, że ten film zachwyca wyłącznie warstwą wizualną? Może oglądali film skupiając się wyłącznie na walorach technicznych właśnie, a może myślami podczas seansu byli zupełnie gdzie indziej. Niemniej jednak sądzę, że fabuła nie ustępuje stronie audiowizualnej. Nie jest ckliwa, naiwna, ani banalna. I za to jestem wdzięczna twórcom. Za to, że nie osądzili Van Gogha jak to się często dzieje w biograficznych produkcjach, ale pokazali różne punkty widzenia i odbierania jego osoby przez otoczenie, jednocześnie podkreślając, że chcąc poznać artystę najlepiej sięgnąć do jego twórczości, a nie opinii otoczenia. Tylko trzeba umieć spojrzeć głębiej. ;) Ten film jest arcydziełem. Czemu nie zdecydowali się dać mu Oskara? Może Amerykanie byli wkurzeni, że sami nie wpadli na taki pomysł przed Polakami i Brytyjczykami ;) W każdym razie to nie umniejsza dziełu.

Zupełnie się zgadzam. Mnie również film zachwycił nie tylko od strony wizualnej. Uważam, że fabuła była przemyślana i czasem mniej znaczy więcej po prostu. Niczego w tym filmie nie brakowało, był czas na zachwyt, refleksję czy wzruszenie. "Twój Vincent" jest tym filmem, który zostaje w pamięci na lata, prawdziwe arcydzieło :)