O ile strona wizualna to rewelacja, to jednak sama fabuła to banał. Rozumiem, że nie jest skomplikowana, ponieważ miała stanowić pretekst do zaprezentowania tej wizualnej uczty, ale mimo wszystko film byłby dla mnie prawdziwym arcydziełem, gdyby tylko skończył się z jakimś większym przytupem, lekkim tłistem fabularnym, słowną konfrontacją z prześladującym Vincenta młodziakiem, czymkolwiek... A tak wyszło, że pojechał, dostarczył list, wrócił. To jedyna uwaga, którą mam do tego wspaniałego filmu. Obejrzenie go było wspaniałym przeżyciem. Polecam. 10/10
Moim zdaniem nie każdy film musi kończyć się z zaskoczeniem. Czasami dobra, płynna historia może być też ciekawa. Zwłaszcza, że autorzy mieli pewne ograniczenie np. wykorzystywali tylko takich bohaterów, jakich portrety namalował Vincent. Moim zdaniem scenariusz był jak najbardziej dobry - nie mieliśmy wprost podanego życia Vincenta, ale punkty widzenia wielu osób. Pokazuje to, jak niejednoznaczną postacią był. A zakończenie - historii nie da się zmienić.
http://pudelka-zapalek.pl/twoj-vincent/