i serca włożone w ten obraz filmowy. Nie wiem, czy kapituła oscarowa doceni tak ambitny film. Jak to w "hameryce", łatwo, szybko i przyjemnie. Ciekawe jak to było naprawdę ze śmiercią Vincenta van Gogha. Do tej pory stanowi to tajemnicę, a oprócz podziwu i zachwytu nad realizacją filmu, trzeba dodać, że historia opowiedziana jest w świetny sposób. Fabuła z minuty na minutę staje się coraz ciekawsza, także oprócz warstwy wizualnej, jest również fabuła, która jest po prostu dobra.