Płakałam. Nie tylko na końcu, ale też gdy Vincent próbował robić podobrazie ze szmatek, no i przy innych wydarzeniach ;^; Tak cholernie się skupiłam na jego uczuciach i na samym obrazie, że prawie w ogóle nie zwracałam uwagi na całą fabułę, która z resztą nie jest zła.
Ja jednak zwracałam bardziej uwagę na samo to jak to zostało zrobione i uczucia, które tam były, a po seansie w kinie od razu poleciałam z koleżankami spytać o plakaty :D Na szczęście zostały im 3 w schowku ^_^ ❤️
Pozdro