filmy o umierniu, są w zasadzie hymnami o życiu i mam trudności z przypomnieniem sobie innego kręcenia tego tematu, tutaj otrzymujemy to samo, umierajcy chłopak, dzięki fundacji spełniającej ostatnie życzenia pragienie wybrać się na wędkowanie ze znamym footballistą, jednak w ostatniej chwili zmienia zdanie i przed kamerami wypowiada swoje prawdziwe pragnienie, spędzenie weekendu ze znana modelką, całe wydarzenie staje małym tematem dnia i pociąga za sobą życzliwą lawinę zdarzeń, pomagającą chłopakowi spotakać się z ową modelką, marzenia, a rzeczywistość, to naturalnie dwa różne światy, więc mamy w filmie sporo słodko-gorzkiego sosu, przesłanie jakie otrzymujemy jest proste - miłość i rodzina nad forsę i karierę, tego mimowolnie uczy bohater i zagubioną w swoim życiu top-modelkę, swoich beztroskich kumpli, jak i owego footballistę, które poczuł mięte do matki chłopka, otrzymujemy więc właściwie standart, nawet finał to w zasadzie happy end, biorąc pod uwagę pobrzękującego co jakiś czas o swoim braku wiary w transcendencje bohatera, jednak mimo to, że nie jest to film wybijający się ponad przeciętność, warto go zobaczyć, w końcu nie ma nic pewniejszego od naszej śmierci, więc warto oswajać się z tym tematem, póki nie jest za późno.