Czy są osoby ( oprócz mnie ) dla których zakończenie nie było zaskoczeniem ? Po tematach na filmwebie widzę, że wszyscy piszą, że zaskoczenie to dla nich jedna wielka "miazga".. ale szczerze.. odgadnięcie końca filmu nie było trudne.. :P słyszałam, że zakończenie jest niespodziewane przed obejrzeniem filmu i podczas oglądania wystarczyło trochę pomyśleć i pomysł na tragedię z 11 września wziął się sam.. ;)
Mogę spytać jak wpadłaś na 11 września, jak podczas filmu nie było nawet daty kiedy wydarzenia się rozgrywają ? (nie chce być złośliwa , jestem po prostu ciekawa)
Ja tam na to nie wpadłam , dopiero po zbliżeniu na tą tablicę o tym pomyślałam.
Nie powiem oczywiście, że się skapnęłam w połowie filmu, bo to by było kłamstwo :P Po prostu myślałam co takiego może się wydarzyć.. Napięta muzyka, wieżowiec.. Główny bohater był tam sam.. Ojciec w drodze.. I nagle doznałam olśnienia.. pomyślałam, że to może być około roku 2001.. Miało być niespodziewane zakończenie, więc mówię sobie "no to nie wiem chyba by musiała być tragedia z 11 września". Parę minut później tablica w szkole i wtedy już wszystko jasne. Nie doznałam zdziwienia z powodu zakończenia, a raczej się zdziwiłam, że moje domysły ( tak można pomyśleć nierealne ) się spełniły. ;)
Do teraz nie mam pojęcia, jak mogłam na to wpaść. :P
Myślę, że jakbyś podczas oglądania tak sobie wymyślała co może się wydarzyć i byś miała świadomość, że zakończenie musi być niespodziewane to uważam, że też byś wpadła na ten pomysł (przed ukazaniem tablicy w szkole). :)
To po prostu moja bujna wyobraźnia. :D
Aha ;) Nie myślałam nad zakończeniem, po prostu tylko widziałam temat że ,,szokujące'' . Mnie zaskoczyło .
Na początku myślałam że o to chodzi że oni i tak się rozejdą z ,,szokującego' powodu , a nie że on zginie :D
No ja myślałam tak w połowie filmu, że jednak popełni samobójstwo jak brat ;) Albo właśnie, że zginie śmiercią tragiczną :P ( co mnie naprowadziło na zakończenie )
Jedyne co może naprowadzić na zakończenie to scena na wykładzie, gdy profesor zadaje pytania na temat ataków terrorystycznych, film mnie pozytywnie nakręcił, a zakończenie jest mega ;) No to czas zrobić sobie seansik z Remember Me
A kiedy profesor o to pyta? Nie widziałam tego..
Sama zorientowałam się dopiero po tablicy w szkole. Btw. nie rozumiem czemu oni tacy uśmiechnięci na koniec filmu, przykładowo dziewczyna Tylera w pociągu ;d
Zaraz na początku filmu w 10 minucie jest wykład na temat terroryzmu. Uśmiechają się bo pewnie go dobrze wspominają a dziewczyna w końcu przezwyciężyła lęk przed metrem ;P
Również jeszcze przed napisem z datą na tablicy rozmawiał on z sekretarką, ona spytała ile jego brat miałby lat, odpowiedział, że 28 i że tragedia stała się w 1995 ---> 28-22 =6 , 1995 + 6 = 2001. A tak nawiasem mówiąc też się nie domyśliłam, teraz mnie natchnęło :)
Ale ja film np obejrzałem bez czytanie wcześniej komentarzy, więc nei spodziewałem się takiego zwrotu akcji na zakończenie, więc to było dla mnie duże zaksoczenie
Ludzie jak piszą, że końcówka jest nieprzewidywalna mają na mysli na ogół, że od pierwszych minut filmu, nie wiedzieli jak się skończy ;) ja tez się zorientowałam jeszcze przed datą na tablicy, ale to nadal ostatni fragment produkcji ;) więc nie można powiedziecie, że końcówka była do przewidzenia ;)
No ale Ty się zaczęłaś domyślać zakończenia w tym samym momencie filmu co pewnie większość ludzi. Ja jak oglądałam, to kapnęłam się mniej więcej w tym samym momencie filmu.
Zakończenie nie byłoby dla mnie zaskoczeniem jakbym np w połowie filmu się domyśliła, jak się skończy.
Pozdrawiam. :)
Na początku, gdy została zamordowana matka Ally, akcja działa się w 1991 roku, potem akcja filmu przeniosła się o 10 lat. Nieuważnie oglądacie ;)
O ile byłem pewny, że on zginie, albo coś w tym stylu, o tyle WTC nie przyszło by mi do głowy. Dlaczego? Zwyczajnie nie pamiętałem, że to było w 2011. Zapomniałem.
W mediach zawsze się mówi o 11-tym września- rzadko we wspominkach tego zdarzenia podają rok. No i mi się "zatarło"
Zakończenie filmu genialne. Nawet nie pokazują tego zamachu. Nie pokazują nawet ani jednego ciała. Wystarczyło tylko podać datę, zrobić ujęcie tych dwóch wież, potem łzy bliskich i wszystko jasne.
Nie trzeba pokazywać masakry, krwi itp, żeby pokazać tragedię.
Brawa dla scenarzysty i dla reżysera
można się jeszcze zorientować po tym jak w kinie leci American pie 2 z sierpnia 2001
Może i tak, ale... Jak WTC miałbym wydedukować (w sensie budynku, a nie wydarzenia)? Chodzi mi o to, że chyba wcześniej w całym filmie w ogóle nie pokazywali tych budynków. Owszem- bohater bywał w biurze u swego ojca, ale ani razu nie było pokazane, że to właśnie WTC (chyba że coś przegapiłem). To biuro mogło mieścić się w każdym innym budynku w NY...
Naprawdę- mimo tylu wskazówek, które twierdzicie, że były- ja bym się nie domyślił tego zakończenia. Hmmm... Słabo u mnie z dedukcją pewnie :D
Pozdrawiam
ja zorientowałam się, że to może być WTC, kiedy wjeżdżał do gabinetu ojca windą, która pokazywała tam chyba już z 90 piętro...pamiętam, że pomyślałam coś w stylu 'wow, tak wysoko?to chyba WTC jakieś'...
To był tak tandetny zabieg z wsadzeniem Pattka do Dwóch Wież że to aż boli...
Podejrzewam że za to właśnie ta wysoka ocena, bo się nikt nie spodziewał??
Albo za wypicie 3 piw i wypalenie 10 papierochów...
Bardzo nudny romans, z kiepską rolą Pattinsona ale to nie nowina, różnica tylko taka że wygląda bardziej swojsko i mniej może przez to wkurzać. Jedyny plus to stara gwardia Brosnan+Cooper.
Pomijając historyjkę, że zbuntowany chłopak, fajna dziewczyna i ich romans- nie ruszają cię filmy gdzie jest takie zakończenie? No daj spokój! Ja po tym filmie zapomniałam, że widziałam właśnie Edzia-Pedzia, ale cały czas myślałam, że "no tak, zginęło 3 tys osób a o kazdym z nich można by zrobić film!". Historie sensowniejsze albo nie, ckliwsze albo nie, ale każdy miał swoje problemy, swoje historie miłosne, marzenia i bach! I nic nie ma, wszyscy nie żyją. To jest masakra. Jak pojawiło się na tablicy 11 września to się prawie darłam że oby nie chodziło o to, że mają żyć długo i szczęśliwie. Takie na pół realistyczne filmy strasznie mnie ruszają. Przeważnie raz w miesiącu, wiadomo o co chodzi:)
"no tak, zginęło 3 tys osób a o kazdym z nich można by zrobić film!"
Dokładnie tak. I w tym właśnie widzę sukces tej łzawej historyjki. Gdyby na sam koniec sprytnie nie wsadzono motywu tragedii która poruszyła i do dziś porusza miliony ludzi o"Remember me" wbrew tytułowi zapomniano by zaraz po wyjściu z kina...
No ale niestety, cały film robi zakończenie, bo wtedy już nie widzisz 3 tysięcy anonimowych ludzi. Siedzisz i 2 godziny oglądasz film i jakoś przeżywasz tą historię a tu nagle takie coś? Gdyby nie zakończenie dałabym z 6.
Każdy po swojemu, wiesz jak jest;) Dla mnie akurat było to bezczelne. Nic nie poradzę że tak odebrałam, nom;)
Bardzo rzadko mam tak że czuję jakbym musiała współczuć postaci na siłę. Tu akurat tak było i mnie to wnerwiło...
ale jednak film jakieś uczucia budzi, nawet jeżeli jest to wnerwienie:D Wieeem, że każdy ma swój gust, nadal nie mogę się z tym pogodzic:D
Nie sam film, tylko ten chytry zabieg;) Sam film to mnie nudził prawie na równi z prognozą pogody niestety.
A ja obejrzałam bo chciałam obejrzeć ckliwy romansik i zakończenie mnie wytrąciło z równowagi. Wyłam niemiłosiernie. Ale mną się nie sugerujcie, do dzisiaj płaczę na Titanicu:)
ja ciągle myślałam że ta dziewczyna spotka jednego z morderców matki po latach! Przez cały film tak myślałam!:-)
hehe ja też tak myślałam i obstawiałam bardziej, że to ta mała popełni samobójstwo czy coś w tym stylu. Ja się zakończenia nie spodziewałam, masakra nadszedł koniec filmów z typowym happy endem :D
Jeżeli ktoś przed obejrzeniem filmu przeczytał choćby jeden temat na forum odnośnie końcówki to nic dziwnego, że nie było zaskoczenia. Ja film włączyłam z biegu, bo gdzieś się wyświetlił, oglądałam jak zwykłą historyjkę miłosną i w życiu bym nawet nie wpadła, że powinnam utożsamić tą datę z datą upadku WTC. :-) Więc końcówka mnie zmiażdżyła totalnie.
Nie słyszałam przed oglądaniem nic o niesamowitym zakończeniu, przeczytałam jedynie mylący opis, ale domyśliłam się końcówki. Jak? W pierwszej scenie pojawia się data- 1991, potem mamy 10 lat później, więc 2001. Romans zaczyna się na początku wakacji- czerwiec, siostra kończy szkołę. Po tytule "Remember me" wiedziałam, że on tego filmu nie przeżyje a to w jaki w sposób odejdzie to po roku 2001, końcu lata, było już naprawdę proste, na długo przed pojawieniem się napisu na tablicy. Jedyne na co czekałam to informacja dlaczego Tyler znajdzie się w WTC.