Film średni,zbyt duże nagromadzenie tragedii. Pattinson zagrał nieco lepiej 
niż np."Zmierzchu" (tj. zdobył się na kilka różnych min ba, nawet się 
uśmiechnął)jego grze aktorskiej jednak dalej daleko do ideału. Całości 
dopiero zakończenie nadaje jakiś sens.
To jest melodramat. W tym gatunku film jest zwykle o tyle lepszy o ile więcej tragedii i ciężarów przeżywają bohaterowie (a wraz z nimi widz). Oczywiście musi to być oparte na logicznej, interesującej fabule i wielu innych czynnikach. Ale jak dla mnie tragedii losu było w tym filmie właśnie tyle, co trzeba.