Byłem kilka dniu temu w kinie. Szczerze to byłem w centrum handlowy, i patrzyłem na repertuar. Jako, że nie miałem kompletnie co ze sobą zrobić, to wybrałem się na ten film, ponieważ na wszystkim co mnie interesowało byłem już wcześniej ;) I tak kompletnie nie przygotowany, kompletnie nie wiedząc o czym jest ten film kupiłem sobie bilet i wszedłem na sale. Frekwencja...cała jedna osoba(czyt. Ja;p) i sobie myślę (taki gniot?). Zresztą tytuł to mi sugerował jakieś Love Story. No ale tutaj niesamowicie miłe zaskoczenie. Bardzo dobry film. Naprawdę. Ciekawa historia, bardzo fajnie wykreowane postacie i świetne zakończenie. Niby film opiera się na prostych schematach a jednak wciągnął mnie niesamowicie. No i te zaskakujące (acz trochę siłowe) zakończenie. Warto też dodać, że Pattinson (według mnie) zagrał w tym filmie (na chwilę obecną) role swego życia. Pokazał duży potencjał i naprawdę się wyróżniał. W pamięć wrył mi się też Pierce Brosnan - jego wyraz twarzy, teksty i prezencja. Ogólnie bardzo dobry film. Bardzo miłe zaskoczenie i 9/10.