Moje pierwsze, ekranowe spotkanie z Pattinson'em. 
 
Urzekł mnie tą rolą. Rolą buntownika. Taki typowy niegrzeczny facet. Pije, pali, rozrabia. Nie boi się sprzeciwić ojcu. Staje w obronie słabszych, nie unikając przy tym kłopotów. 
 
Czytając wcześniejsze opinie i komentarze na temat filmu, za każdym razem napotykałam się na fragmenty zawierające opisy zakończenia. Niestandardowe. Zaskakujące. Nieprzewidywalne. Byłam strasznie ciekawa. Teraz wiem, że mieliście rację. Gdy tylko zobaczyłam tą datę na tablicy... 
 
"Tego ranka cień śmierci miał skrzydła." 
 
Chyba niczego w tym filmie mi nie zabrakło. Uwolnił sporo tłumionych emocji. 
 
8/10