Zmierzch to był dla mnie horror, chciałam obejrzeć jakiś inny film z Pattisonem, żeby przekonać się, czy dam radę go oglądać w przyszłości... ale nie! Ten film był tak strasznym gniotem, pachnącym sztucznizną kitem, że od Pattisona będę się trzymać z daleka. Nie wiem co jest w sposobie, w jaki gra, ale odpycha, daje ci w twarz, i nie pozwala podejść do siebie znowu. 
Zmierzch miał beznadziejną fabułę, ten film miał o niebo lepszą, ale aktorstwo go zabiło...
Ulżyło? Film nie jest gniotem ,ale rozumiem że jego postać nie pozwoliła Ci odebrać tego filmu. Poza tym w tym filmie było wielu świetnych aktorów których rozumiem że Pattinson przyćmił swoja rolą ?
Moim zdaniem film był bardzo dobry... Widzę, że tu nie chodzi Ci o fabułę filmu tylko o uprzedzenie do Pattisona... Nie jestem jego wielką fanką, jednak uważam, że ta rolę zagrał dobrze.... Jeśli jednak masz uprzedzenia co do aktora, żaden film w jego wykonaniu nie będzie Ci się podobał...
Autorka w/w tematu najwidoczniej film odebrała bardzo subiektywnie, skupiając się jedynie na samym aktorze, a nie całości. I w tym cały problem. 
 
Kiedy ja zabierałam się za oglądanie tego filmu, nie spodziewałam się żadnych rewelacji, zwłaszcza, gdy widziałam wcześniejsze role Pattinsona, które nie były zbyt dobre (wyjątek, w filmie "Podręcznik złej matki"). Jednak zaryzykowałam i... nie żałuję. Obraz ten miał swój klimat i w ciekawy sposób skłonił do reklekcji na własnym życiem, gonitwą za pieniędzmi i walką z własnymi lękami. Bardzo dobrzy aktorzy. Nawet wspomniany wcześniej Pattinson dał radę, co mnie bardzo zaskoczyło. Oby więcej było u niego takich ról.