Fani i anty fani Zmierzchu. Chrzańcie Roba w tym filmie. Bo nawet tutaj nie liczy się jego gra aktorska (która jak dla mnie była świetna i jest to duży kontrast od Cullena. Więc nie ma co porównywać) Popatrzcie na fabułę, kto widział film ten wie o co chodzi. Po prostu cieszę się, że pierwszy melodramat nie jest tylko o nieszczęśliwej miłości ale o tym, iż w każdym momencie naszego życia może stać się coś tragicznego. Końcówka o WTC dała mi kompletnie do myślenia. Parę dni temu powiedziałabym "A co mnie to obchodzi to było 9 lat temu. Ja teraz mam dobre życie i żaden atak ze strony terrorystów mi nie grozi." Jednakże widząc scenę, gdzie wszystko było w popiele. Porozrzucane przedmioty ludzi. Pokazało mi jaką wtedy tragedię przeżyła cała ludzkość. No cóż, mam nadzieję, że RM nie będzie porównywane do Zmierzchu. Bo to byłoby niczym jak Ameryka vs Polska. Mam nadzieję, że film zdobędzie dużo fanów i nagród. Oby krytycy pochwalili całą obsadę i nie patrzyli na Pattinsona przez pryzmat wampira :)
mahon zgadzam się z tobą w 100%. Choć nie widziałam filmu to bardzo dobrze Robert w tym filmie zmienia się star odejść od swoje wcielenia wampira
który na wszystko słodko pierdzi i jest perfekcyjny pod każdym względem.
Ile można grać kogoś kto tak się zachowuje jak Edward można zwymiotować od
ten nadmiernej słodkości i piękna. Taylor jak patrze na zdjęcia wydaje się
taki nie okrzesany nie poukładany taak bad boy. Jako kobieta mam czasami
dosyć Edwarda wolę faceta z krwi i kości a nie elegancki i dostojny
marmurowy posąg. Robert czaruje nową rolą w filmie i to nawet mocniej niż
po zagraniu Edwarda.