Dokładnie. Coraz gorzej z tymi tytułami. Jak dla mnie to lepiej niech ich wcale nie tłumaczą bo wychodzi im to przekomicznie.
Twój na zawsze...
Najpierw byłam zdezorientowana bo nie skojarzyłam o jaki film chodzi.
A potem kiedy się domyśliłam...
Parsknęłam śmiechem.
Tylko to nam pozostaje;p
Weszłam na FilmWeb i patrze jakieś nowe zdjęcia wkeljone do filmu "Twój na zawsze" weszłam i patrzę, a to "Remeber Me"...
Boże, albo niech nie tłumaczą albo niech zatrudnią kogoś kto będzie to robił z sensem...
Tragedia, już lepiej byłoby poprostu "Zapamiętaj mnie", bo "Twój na zawsze" to brzmi jak tytuł filmu z cyklu prawdziwe historie na dwójce, czy gdzieś tam...
:)
ha :D oni zatrudniają wykwalifikowanych psychologów którzy mają fakultety z filologi angielskiej xD i oni tłumaczą tak ten tytuł żeby przyciągnąć jak najwięcej ludzi, a to że ci psychologowie kształcili się 100 lat temu i nie znają obecnych zachowań ludzkich to już wina firm dystrybuujących...
Skończylibyście w końcu pierdolić, że polskie tytuły są złe, bo wybitne porażki zdarzają się rzadko. Po pierwsze, tłumacz nie ma nic wspólnego z tytułem, bo ten ustala dystrybutor, często już po obejrzeniu filmu, nieraz konsultując się w tej sprawie z reżyserem bądź studiem, dla którego film powstał. Tak więc wasze narzekanie jest gówno warte, bo najczęściej okazuje się, że polski tytuł – choć zmieniony – pasuje do filmu. Gorzej tylko w takich sytuacjach, gdzie świetnie pasuje do treści, ale później okazuje się, że będzie kontynuacja, do której tytuł pierwowzoru nie pasuje – vide świetny tytuł „Kac Vegas”, podczas gdy 2. część będzie rozgrywała się w Tajlandii, więc „Kac Vegas II” śmiesznie będzie wyglądało...
Widzisz, ale skoro ludzie "p*rdolą" od co najmniej 30 lat. ("Wirujący seks") i nadal jest jak jest, to widocznie jeszcze trzeba trochę pop*rdolić w temacie.
OK, czasami polski tytuł pasuje do filmu, ale to że pasuje nie znaczy, że można nim sobie zwyczajnie zastępować oryginał z którym niewiele ma wspólnego. W przypadku np. "Made in Hungaria" zmiana tytułu była raczej koniecznością, bo nikt poza Węgrami nie zrozumiałby że to nawiąznaie do piosenki. Ale tutaj naprawdę nie rozumiem, po co ?
Tytuł jest nie tylko napisem na bilecie - jest integralną częścią dzieła, wpływa na rozumienie tematu, na odczytanie całego filmu, często wskazuje nawiązania, etc. Dlatego nawet jeżeli zastępczy tytuł pasuje do filmu, to twórca scenariusza wymyślił inny - nikt nie powinien sobie od tak zmieniać tytułu, jeżeli jest on zrozumiały poza danym krajem.
O jezu wreszcie jakaś inteligentna osoba zabrała głos w tej sprawie. Też dosyć mam tego jednostajnego lamentu dotyczącego rzekomo złych tłumaczeń.
Tak.Powinien brzmieć: ,,Pamiętaj mnie''.
Ciekawe,jak im to wyszło; d.A pójdę do kina,co tam.
Pośmieję się z Pattinsonka ;d. haha
O ile będzie się z czego śmiać. Patrząc na zwiastun - niekoniecznie.
Polski tytuł to totalny żen.
Moim zdaniem jest bardzo fajny. Też nieco się zdziwiłam, jak weszłam na tą stronę i wyskoczyło Remember me O.o Ale są gorsze tłumaczenia.
no totalnie beznadziejne to tłumaczenie jak ktoś już powiedział brzmi jak ytuł jednego z tych filmów opartych na faktach w TVP2 : D:D:D powinno byc Pamiętaj o mnie, Pamiętaj mnie, Zapamietaj mnie czy coś w tym stylu własnie o niebo lepiej to brzmi :P