Tak jak większośc z was byłam wrogo nastawiona bo myślałam że to kolejne romansidło .Coś w stylu ,,Zakochali się w sobie...lecz ta miłośc nie mogła przetrwac....po czym znowu są ze sobą...'' i tak przez cały film cukierkowo :-) Otóż nie!Film ma piękne przesłanie,ukazuje problem z jakim zmaga się większosc z nas- śmierc bliskiej osoby.Pokazuje jak ważne jest by znaleśc w takiej chwili osobe która cię zrozumie.Piękna miłośc na tle tragedii,dobra gra aktorów (brawa dla Brosnana) a w szczególności dla Roba- uwieżcie mi naprawdę się sprawdził ;-)
Koniec był OKRUTNY!!! :-( Aż się popłakałam....chociaż gdyby się tak nie spończył to film był by za cukierkowy ;-) I jeszcze jedno...nie wiedziałam że film będzie nawiązywał do pewnego zdarzenia o którym nie powiem bo bym zepsuła film;-)
P-O-L-E-C-A-M 10/10 !
Mam DOKŁADNIE takie same odczucia. No, może nie byłam wrogo nastawiona ;) po prostu liczyłam na historyjkę miłosną dla relaksu na koniec tygodnia. A tymczasem film był przepiękny ;) Także nie wiedziałam, że będzie nawiązywał do historycznego wydarzenia. I tak jak napisałaś - koniec był oktutny. Też się trochę popłakałam ;(
Ja to samo, lubię Roba, ale do filmu nie byłam przekonana, poszłam i zostałam milo zaskoczona, bardzo mile. Zakończenie, matko, płakałam 10 minut, to było straszne :((
Aha i trzeba zwrócic uwagę na datę! Ja się kapnęłam...ale pare inych osób po filmie jeszcze nie obczajało o co chodzi ;-) A w ogóle to w fajny sposób to przedstawili-chodzi mi o zakończenie.Gdyby pokazali to jak się to stało....to zepsuli by cały efekt filmu- a tak w delikatny sposób dali widzowi do myślenia.:P
I muszę to powiedzieć , tytuł naprawdę pasuje. Film niesamowity, prawie
wszyscy płakali na sali (oprócz facetów).POLECAM
Ja tak samo polecam. (: Dalej jestem poruszona tym zakończeniem, całkowicie mnie zaskoczyło. z pewnością wrócę jeszcze kiedyś do tego filmu.
no i z tą datą, moja koleżanka też nie zwróciła na to uwagi. ;)
Poszłam na ten film bo cichłam zobaczyć jakim Rob jest aktorem. Tez myślałam ze to będzie cukierkowy romans.
Sam początek mnie zaszokowałam, przez chwile myślałam ze to jakaś reklama innego filmu.
Kilka razy w moich oczach pojawiły się łzy.A na koniec to musiałam z niejednej chusteczki skorzystać.
od razu po dacie się zorientowałam co się może zdarzyć natomiast moja koleżanka nie skojarzyłam za pierwszym razem .
a co do Roba to mam tylko jedno zastrzeżenie. Za dużo było momentów z ta sama mina, ma za mało plastyczna twarz . a tak to super zagrał.
Ja też przed chwilą wróciłam z kina i szczerze film był całkiem niezły, choć nie tak cudowny, jaki się wydawał. Aczkolwiek również popłakałam się na końcu...
Miałam tak samo - kiedy film się zaczął, myślałam, że to reklama innego... później dopiero były napisy: 10 lat później...
Zgadzam się ze wszystkimi :p na początku jak zobaczyłam na sali prawie same
dzieci w wieku 12 lat to myślałam, że to był jednak zły pomysł. Ale na
szczęście się myliłam, też myślałam że to kolejna komedia romantyczna, ale
nie... duże zaskoczenie, ciekawie zmontowany, w końcu można było zobaczyć
jak rob gra- bo no w zmierzchu to ma dość monotonną rolę, idealny itd. A tu
wreszcie pokazał, że umie grać, pokazał co w nim siedzi ;)
Film pokazywał jak każdy w tej rodzinie radził sobie ze śmiercią kogoś im
bliskiego. Moim zdaniem w ogóle nie był cukierkowy, mimo tego schematu-
zakładu o dziewczynę, a potem jej przebaczenia, wszystko było świeże.
A jeśli chodzi o koniec to też kilka łez poleciało, przez cały film się
dziwiłam czemu akcja działa się w tym roku w którym się działa, no ale się
w końcu pod koniec domyśliłam :] chyba to zakończenie takie właśnie musiało
być żeby nie popsuć całości... na pewno jest to film, do którego można
wracać co jakiś czas, bo moim zdaniem ma w sobie to coś, ciekawą atmosferę
i to coś nowego i świeżego.
Chciałbym bardzo uprzejmie podziękować wszystkim, którzy tak skrzętnie w tym temacie ukrywali to, co jest zakończeniem filmu. You do it wrong.
mi ten film też się bardzo podobał... daje do myślenie i wgl.. (takie filmy są najlepsze) reżyser przeszedła damego siebie.. i rob pokazał że umie grać :D 10/10 i jeszcze więcej x]
Moim zdaniem film by w ogóle nie trafił do kin gdyby nie popularność Emilie
i Roba. Historia może nie jest jakaś odkrywcza. Ale trzeba przyznać że
porusza to co najważniejsze - jak poradzic sobie po stracie bliskiej osoby,
jak na nowo odbudować relacje rodzinne... Podobali mi się aktorzy, trochę
bałam się o Robka, ale dał radę. Ulubiona scena to gdy kłóci się z ojcem w
jego biurze. Genialna.
Koniec, mimo że licho patetyczny, wbił mnie w fotel i zostawił przez długi
czas zdruzgotaną. :/ Ryczałam jak bóbr.
Naprawdę, chciałabym pójść na to jeszcze raz. :D