Spodziewałam się sztampowego romansidła, a tu proszę:) Cieszę się, że nie czytałam nic na temat tego filmu, nic nie wiedziałam, treść była dla mnie pustą kartką. Film jest dobry, smutny, nietuzinkowy, zaskakuje. Spodziewałam się, że nie zakończy się Happy Endem, ale nie przewidziałam takiego zakończenia:) Nie nie powiem! Spokojnie.
Pattison - też mnie mile rozczarował. To dobry aktor - widać, że nie jest Amerykaninem, jego brytyjskość daje mu ogromną przewagę! Wydaje mi się, że ma duży talent komediowy i naprawdę fajne poczucie humoru. Trochę przeszkadza mi ta jego maniera ze Zmierzchu - niepatrzenie w oczy rozmówcy, tylko gdzieś niżej, w dal... To było fajne, jak był wampirem, tutaj trochę mnie drażniło.
I polski tytuł filmu - proszę... Zupełnie nie o to chodzi...
Zgadzam się w 100% :) Po pierwsze - to nie jest romans jak sugeruje tytuł
:/ W pewnym momencie (na końcu na pewno wiesz o czym mówię:P) poczułam się
troszkę zdegustowana... ale po chwili zrozumiałam,że właśnie o to w tym wszystkim chodziło. Film godny polecenia. Myślę,ze antyfani Pattinsona
zmienia o nim zdanie :)
@wilq --> powinieneś dopuścić do siebie myśl, że mogą być na świecie
ludzie, którym ten film się po prostu spodoba, bez względu na odczucia
względem Roberta Pattinsona. Twoje życie dzięki temu diametralnie się
zmieni ;-)
żałosna wypowiedź :/ może obejrzyj film zanim zaczniesz go komentować?
owszem szłam na romansidło z pattinsonem w roli głównej a wyszłam z
natłokiem myśli cały czas analizując film. czy grałby tam robert czy brad
pitt czy ktokolwiek i tak stwierdziłabym,ze jest bardzo dobry.
Miałam dokładnie to samo.
Szłam na ten film z nastawieniem 'O, ponabijam się z Patefona" i że będzie to takie ckliwe romansidło, lecz natrafiłam na coś, co zupełnie mnie zaskoczyło. Nie była to naciągana historia, jednak nadal niebanalna i piękna. No i niektóre teksty były rozbrajające. :)
A zakończenie... cóż, kto był, ten wie. Przez chwilę z koleżanką nie potrafiłyśmy rozkminić o co chodzi, ale ja skojarzyłam datę z tablicy, ona miejsce i jakoś się zgrało. (Swoją drogą, ja byłam dzielna, ale laska przede mną się cała rozmazała i zasmarkała).
Ja na film też poszłam, ze względu na to, że Robert tam grał. Film bardzo fajny. Ze zwiastunów i opisów myślałam, ze to będzie coś a'la romans buntownika z dziewczyną po przejściach, a tu proszę. A zakończenie. Totalnie się czegoś takiego nie spodziewałam. Ale też już zaczęłam kojarzyć po dacie, i wyjaśniło się bo na początku mnie nurtowało czemu to jest 2001 rok