Twój na zawsze

Remember Me
2010
7,3 130 tys. ocen
7,3 10 1 130473
5,9 11 krytyków
Twój na zawsze
powrót do forum filmu Twój na zawsze

sie nie moge powstrzymac..., straszne dno ...jej..ogladajac ten film nawet wiadomo bylo kiedy kto
co powie i co zrobi dokladnie.., kazdy charakter jak z jakiegos szablonu.., koszmar..., traktuje ten
film jako nieudana parodie samego siebie, ocena 7,6 chyba naklikana przez 12 letnie fanki
wampira.., zreszta grajacego w tym filmie najgorzej ze wszystkich

explorer12gs

Nie jestem ani 12latką ani fanką tego aktora więc nie wiem skąd Twój bulwers o za wysoką ocenę tego filmu. Widzę że co druga osoba która nie godzi się z za wysoką/za niską oceną próbuje zrzucić winę albo na małolaty albo na psychofanki aktora/aktorki ;]

ocenił(a) film na 8
explorer12gs

ja uważam, że film był świetny i tez nie jestem fanką tego aktora ani nie mam 12 lat. Oceniam go na bardzo dobry, bo naprawdę taki był. O gustach się nie dyskutuje, więc na temat komentarza "explorer'a" o filmie nie będę dyskutować. Nie należy jednak oceniać innych na podstawie ich ocen...Tobie się nie podobał - trudno, ale to nie znaczy, że innym tez nie będzie się podobał i że inni muszą być nastolatkami lub fankami wampira.

użytkownik usunięty
explorer12gs

Oczywiście zakończenie też było przewidywalne, tak? Może nam potrzebne są takie schematy postaci, modele-jak w baśniach, aby wciąż podtrzymywać wiarę w dobro w człowieku. I dla ścisłości: mam 3 x 12 lat.

ocenił(a) film na 9

Mnie film bardzo się podobał.I wcale nie był schematyczny ani przewidywalny.
Każdy bohater z osobna był doświadczony przez życie na swój sposób ale mimo potrafili znależć szczęście i miłość u siebie na wzajem.Film pokazywał jak decyzja jednego człowieka może wpłynąć na życie bliskich;radzenie sobie z żałobą,miłość która przychodzi w najmniej spodziewanym momencie oraz fakt,że należy brać życie jakie jest,bo nigdy nie wiadomo co może się zdarzyć.

ocenił(a) film na 1
Persefona7

Zakonczenie nie bylo przewidywalne ???? Mowicie to powaznie ? Poczatek filmu: rok 1991 matka z corka scena zabojstwa na tle WTC..., za chwile napis "10 lat pozniej" Naprawde ktos mial watpliwosci ze mozna robic film gdzie bohaterow sie wysyla do NY w 2001 rok i nie dolozyc calego tematu ataku na WTC ?? to po co komu ten rok 2001 w tym filmie ? i po co scena smierci matki na tle WTC ? a jak ktos nie kojarzy daty to na szczescie nauczycielka siostry Roberta wypisuje na tablicy w ten dzien ..Wtorek, Wrzesien 11, 2001.. i piekny najazd kamery... No wiecej nie mogli zrobic zeby kazdy wiedzial ze bedzie smutno na koniec. To tak jakby ktos pokazal w filmie westerplatte 1 wrzesnia 1939r a widzowie filmu nie domyslili sie ze bohater tego dnia znajdzie sie w srodku wojny. Ale to nie najwazniejsze w tym filmie...niewazne czy ktos skojarzyl te fakty i daty czy nie. Najgorsza i najbardziej zenujaca jest sama historia jaka ten film opowiada: Robert z kolega...jakby wyjeci z filmu klasy D o studentach co duzo pija i baluja non stop z dziewczynami jakis pseudo American Pie...co chwile przemienia sie w czulego brata dla swojej biednej siostrzyczki rownoczesnie bedac straszliwie obrazony na tate ktorego glownym smiertelnym grzechem jest to ze jest pracocholikiem ..., gdy chwilowo nie okazuje tacie jak bardzo go nienawidzi za smierc brata i cale zlo na swiecie ..., przezywa bol isnienia i rozterki jak u nastolatka (co u starego chlopa chyba z 24 lata wyglada raczej smiesznie)...bije sie w obronie slabszych i poniewieranych walczy z sytemem tzn zla policja...przeplata te wszystkie dramaty spotkaniami ze swoja dziewczyna...ktore rzecz jasna musiala sie dowiedziec o bardzo oryginalnym podstepie jakiego sie chlopcy dopuscili wzgledem niej ... oczywiscie ze mu wybacza..bez obaw. Calosc spieta klamra walacego sie WTC ...zeby bylo symetrycznie WTC na poczatku ..WTC na koncu. Ja widze ten film w taki wlasnie sposob, Z waszych postow czytam ze inni odnajduja w nim cos dla siebie czego dowodem jest niezrozumiala dla mnie wysoka ocena tego filmu, na szczescie widze ze ocena spada wiec moze dojdzie do zasluzonego 3. No coz... wazne zeby umiec sie pieknie roznic.

użytkownik usunięty
explorer12gs

Faktycznie, nie zauważyłam tej daty podanej w pierwszej scenie filmu ani obrazu WTC, widziałam metro. Często pierwsze, a istotne elementy gdzieś mi umykają. Zaś od momentu, gdy bohater stoi w wieżowcu i czeka na adwokata-i jeszcze ten najazd na budynek- wtedy było już jasne. Gratuluję tobie spostrzegawczości i kojarzeń.Ostatnie zdanie twojego komentarza jest najpiękniejsze i może tak to zostawmy.