80% to pusty obraz , który prawie nic nie wnosi. Lubię takie filmy, nie powiem ,że nie ale tutaj czuję ,że nie wszystko pokazano tak jak trzeba. 
 
Pattison zagrał dobrze, chociaż cały czas oceniałem go w/g zmierzchu i chcąc nie chcąc nie potrafiłem tej mysli odtrącić. 
Owszej , końcówka filmu zmieniła cały obraz ale jakoś tak mi to wszystko nie pasowało. 
Podłoże do zrobienia mocno emocjonalnego filmu było. Ale cały obraz to tylko 5 w/g mojej oceny.
dla mnie tez, powielanie schematow i to tak totalnie naciaganie na sile wzruszajacy ze az mnie irytowal:P 3/10
Nie czułam tu większych uczuć między parą głównych bohaterów, jasne że film był momentami smutny i wzruszający ale tak jakby na siłę, a Pattison z miną wiecznie cierpiącego jest trochę denerwujący.
Może gdybym oglądał tylko ostatnie 25 min filmu, to ocena byłaby wyższa, ale niestety większość filmu jest czystym nieporozumieniem. Flaki z olejem, zero pomysłu na stworzenie oryginalnej fabuły. Film wygląda jakby twórcy chcieli ukazać tragedie 11 września i życie jednostki, ale po "wymyśleniu" zakończenia nie mieli pomysłu na film i zrobili cokolwiek byleby tylko wydać. Nieładnie.
Film słaby, twórcy chcieli wywrzeć wrażenie, pokazać obraz jednostki którą spotkała tragedia. Wyszło im to niemrawo. Zakończenie było dobrym pomysłem ale też nie został wykorzystany ten pomysł należycie żeby zostawić dobre wrażenie po całym filmie. Zakończenie za pomysł daję 6, gra aktorska 1, całość filmu 2, Średnia ocena 3 i taką wystawiam z obawami czy nie zawyżona.