Właśnie wróciłam z kina. Film dobry i do przemyślenia. Zakończenie zaskakujące, jednak w sumie nie mam pojęcia dlaczego reżyser nagle nawiązał akurat do zamachu na WTC? Chciał podkreślić ulotność życia? Jego nieprzewidywalność? Zdobyć poklask krytyków? Czy to miała być jakaś klątwa rodzinna ( 22 lata?). Jeśli chciał zaskoczyć to mu się udało ;o.
Reżyser w ogóle bardzo podkreślał śmierć, jako zjawisko niespodziewane, mające wpływ na życie człowieka. Tak samo zwracał uwagę na zjawiska występujące w życiu codziennym, ośmieszanie drugiego człowieka, brak akceptacji, władzę pieniądza jako narzędzia zastępującego uczucia.
Poza tym podobała mi się gra Pattinsona, już bardziej ambitna niż rola odpicowanego Edwarda podniecającego nastolatki ;]. Nie byłam nim wcześniej zachwycona ale tutaj na prawdę był bardzo naturalny, nawet nie specjalnie upiększony, co było ujmujące :D. I świetnie eksponował emocje :)
Polecam :)
"Właśnie wróciłam z kina. Film dobry i do przemyślenia. Zakończenie
zaskakujące, jednak w sumie nie mam pojęcia dlaczego reżyser nagle nawiązał
akurat do zamachu na WTC? Chciał podkreślić ulotność życia? Jego
nieprzewidywalność? "
Według mnie chciał pokazać że trzeba się cieszyć każdym dniem życia ,
przeżyć każdy dzień tak jak by miał być ostatnim . Doceniać to co się ma ,
bo za chwilę można to stracić . Ten film pokazuje także że ważna jest
najmniejsza chwila szczęścia , Bo ważne żeby przeżyć chwilę szczęścia niż
nie przeżyć jej wcale . Myślę że jeśli chodzi o zamach na WTC , to miał on
pokazać to że zginąć można wszędzie w każdej chwili . Np Ally bała się
jeździć metrem , a film pokazał że śmierć czyha wszędzie .
Taka jest moja opinia .
Według mnie użycie w filmie motywu WTC miało pokazać, że wszystkie ofiary tego zamachu to nie jedynie nic nie znaczące nazwiska, puste dane statystyczne, ale prawdziwe osoby, które kiedyś były wśród nas, osoby, z których każda miała kiedyś żonę, męża, dzieci, własne życie, fragment prawdziwej historii.
Właśnie obejrzałam film i muszę przyznać, że to właśnie zakonczenie najbardziej mnie poruszyło. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw na koniec. można było przewidzieć, że nastąpi śmierć głównego bohatera, ale nigdy bym nie przypuszczała że wplotą w to właśnie taki wątek.
Ogólnie film uznaje za bardzo dobry w swoim gatunku, ale najbardziej doceniam właśnie za zakończenie.