Zdecydowalam sie pojsc do kina zeby zobaczyc ten film, dlatego, ze trailer zapowiadal sie obiecujaco. No i myslalam, ze ten aktor od siedmiu bolesci- Pattinson wyglada nieco lepiej,
Film nudnawy momentami, akcja jakas taka nie ciekawa, zakonczenie zaskakujace- siedzielam minute z otwarta buzia, no ale gdyby nie 11 wrzesnia na koncu, to nie iszukujmy sie film bylby totalna klapa...
Nie warto tracic czasu
Właśnie - Rob. Film reklamowany za jego osobą już od dawna nie wiem czy przesadzę mówiąc pół roku. 11 września totalnie mnie wyrwał z monotonii, aczkolwiek wcale nie zaskakujące jak dla mnie tylko wytrzaśnięte nie wiadomo po co i na co.
11 września został przedstawiony po to,aby pokazać ludziom,że każda osoba,która zginęła w WTC miała przypisaną "swoją historię". Miała też przedstawić ulotność życia i to w jak przypadkowy sposób ludzie potrafili znajdować się w tedy w budynku.
Przecież to oczywiste >_>