Drogie koleżanki spójrzmy prawdzie w oczy... 
Wczoraj przebrnęłam przez ten film i nie powiem fabuła zaskakuje i w ogóle, 
jest jednak duże ALE !!!! Nigdy w życiu nie spojrzałybyście na smętny 
melodramat, gdyby nie aktor grający główną rolę... w sumie mam jeszcze 
jedno zdanie Robert w tym filmie chyba nawet nie potrzebował 
charakteryzacji wygląda jakby nie wyglądał... 
Ehhh... szkoda gadać... co wy na to???
Powiem Ci tyle - taki temat już był. 
Już przestańcie snuć takie czy inne wnioski. 
Jedni idą dla niego, inni nie - co to ma w ogóle za znaczenie? 
Trzeba przyznać, że film nieźle reklamują, a ja sama np. lubię 
niektóre filmy z Monolithu.
Właściwie tez jestem ciekawa czy poszlabym gdyby tam nie grał... Ale tak działa Hollywood. A po obejrzeniu filmu stwierdzam że naprawdę warto.
Hmmm... ale to chyba normalne, że jeżeli się kogoś lubi, to z większą ochotą idzie się na film, wiedząc, że gra tam główną rolę. Ale jeżeli by go nie było, to myślę, że i tak bym chciala zobaczyc tą produkcję, czytając tyle pozytywnych opinii. A co do charakteryzacji, to niestety się zgodzę, Rob nie olśniewa w życiu swoim wyglądem.