I to jest właśnie nauczka dla tych, którzy twierdzą, że Robert Pattinson to beztalencie. Moim zdaniem w tym filmie zagrał najlepiej jak tylko można było to zrobić. Sceny, kiedy kłóci się z ojcem, kiedy do jego mieszkania włamuje się ojciec Ally... Są naprawdę świetnie zagrane! Film kończy się bardzo tragicznie, ale może właśnie to nadaje mu ten nadzwyczajny klimat, jego niecodzienność. Bo to przecież nie był romans! Film pokazuje wiele problemów dzieci z rodzin, w których rodzice postanowili się rozwieść. Mówi o problemach ludzi uduchowionych, różniących się od reszty społeczeństwa, o braterskiej miłośći i ludzkiej wrażliwości, którą Tyler był wypełniony aż po brzegi. Brakuje takich ludzi na świecie... Takich, którzy mieliby siłę zmieniania innych. Jemu udało się pomóc swojemu ojcu, najlepszemu przyjacielowi, swojej dziewczynie i siostrze. Tyle dobra... Niezbadane są wyroki boskie. Przyszedł jego czas.